Kilkudziesięciu policjantów, funkcjonariusze SG, strażacy i okoliczni mieszkańcy poszukiwali w środę 2,5 letniego chłopczyka.
Zawiadomienie o zaginięciu 2,5-letniego chłopca z gm. Kamień chełmscy policjanci otrzymali około godz. 20.30. Z informacji wynikało, że dziecko było na dworze i nagle oddaliło się spod nadzoru rodziców i poszło w nieznanym kierunku.
Kiedy poszukiwania rodziny oraz sąsiadów na własna rękę nie przyniosły skutku, powiadomiono policję. Działania poszukiwawcze prowadziło około pięćdziesięciu policjantów. Do poszukiwań włączyli się również funkcjonariusze Straży Granicznej, Państwowej Straży Pożarnej, Ochotniczej Straży Pożarnej a także mieszkańcy i znajomi rodziny.
Skrupulatnie sprawdzano teren przyległy do miejsca zamieszkania. Z uwagi na znajdujący się w pobliżu gęsty las oraz podmokły teren, istniało realne zagrożenie dla życia lub zdrowia chłopca. Sprawdzana była każda sadzawka.
Pół godziny po północy kilkoro policjantów wraz z jednym z mieszkańców szło leśną drogą nawołując chłopca po imieniu. W końcu ktoś usłyszał głos dziecka. Kilkaset metrów od drogi w głębi lasu znaleziono siedzącego na ziemi chłopca. Maluch był bosy i wyziębiony. Chłopiec został ogrzany ubraniem jednego z mężczyzn. Jeden z funkcjonariuszy na rękach zaniósł malca do najbliższej drogi, skąd został przewieziony do domu i przekazany rodzinie.
Chłopiec trafił do chełmskiego szpitala na obserwację. Jego życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo.