W ostatniej chwili nalazły się pieniądze dla blisko 50 lekarzy, którzy złożyli wypowiedzenia z pracy w chełmskim szpitalu.
Dzięki wczorajszemu porozumieniu można było odwołać zaplanowaną na poniedziałek ewakuację ok. 150 pacjentów. Mieli trafić do szpitali w innych miastach regionu, m.in. w Zamościu.
Lekarze do końca roku będą dostawać dodatki do pensji. Specjaliści po 1200 zł, lekarze z pierwszym stopniem specjalizacji 1 tys. zł, pozostali lekarze 800 zł. - Podpisaliśmy wstępne porozumienie z dyrektorem - cieszy się Piotr Kiwiński, przewodniczący związku zawodowego lekarzy w chełmskim szpitalu.
Arnold Król, zastępca Kiwińskiego dodaje, że zaoferowane im pieniądze nie do końca spełniają ich oczekiwania. - Wprawdzie walczyliśmy o takie kwoty, ale wolelibyśmy, by przyznano nam je w formie podwyżek, a nie dodatków. Dlatego protest nie został zakończony, ale zawieszony. Pod koniec roku wrócimy do rozmów.
Bardziej niż lekarze cieszą się jednak pacjenci. - Dobrze, że tak się skończyło - mówi Tadeusz Zasiadczuk, pacjent z oddziału pulmonologii. - Gdyby doszło do ewakuacji, byłaby to największa głupota. W innych szpitalach potrafili się dogadać. Na szczęście tutaj też. Ale przyznam, że niepewność, dla niektórych była gorsza od choroby.
Pani Elżbieta, mama niespełna rocznego Kewina Kowala, oddycha z ulgą. - Przez cały czas miałam nadzieję, że moje dziecko nie będzie przeniesione do innego szpitala. To na pewno nie polepszyłoby jego stanu zdrowia. Teraz jestem spokojna o swojego syna. Kamień z serca spadł mi, gdy dowiedziałam się, że lekarze zostają. Szkoda byłoby stracić takich fachowców.
Grzegorz Pawłowski leży na chirurgii. Ten oddział miał działać dalej. Ale i tu wszyscy odetchnęli z ulgą. - W końcu ktoś poszedł po rozum do głowy. Mam nadzieję, że powtórki tej historii nie będzie.
Sytuacja nie jest jednak do końca rozwiązana. Pielęgniarki dopytują się, na jakich zasadach zostało zawarte porozumienie. - Dzisiaj spotykamy się z dyrektorem - mówi Joanna Wójcik, przewodnicząca związku zawodowego pielęgniarek. - Chcemy wiedzieć skąd wziął pieniądze. Jak my protestowałyśmy, nikt się nie przejmował.
Wójcik cieszy się, że dzięki podpisanemu porozumieniu spokojne o pracę mogą być pozostałe grupy zawodowe. Nie wyklucza jednak, że po rozmowach z dyrektorem pielęgniarki nie podejmą akcji protestacyjnej.
Mariusz Chudoba, dyrektor szpitala był wczoraj nieuchwytny.