Głupotą i brakiem wyobraźni nazywają strażacy wiosenne wypalanie traw. Straty ponoszą nie tylko rolnicy.
Pogoda sprzyja wiosennym porządkom. Rozpoczęło się wypalanie traw. Krasnostawcy strażacy do pożarów spowodowanych tym procederem tylko wczoraj wyjeżdżali dwa razy. - Paliły się trawy na poboczach dróg w Izbicy oraz łąki i nieużytki rolne w Stężycy Nadwieprzańskiej - wylicza starszy kapitan Adam Niemczyk z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Krasnymstawie. - W tym drugim przypadku z dymem poszło prawie 10 hektarów. O mały włos ogień nie przeniósł się na rosnący w pobliżu las. I tylko nasza szybka interwencja uniemożliwiła rozprzestrzenienie się płomieni na większą powierzchnię.
- Jednym z warunków otrzymania dopłat jest utrzymywanie pola w tzw. dobrej kulturze rolnej - wyjaśnia Marta Wójcik z lubelskiego oddziału regionalnego Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
W ubiegłym roku straż informowała agencję o kilku takich przypadkach. Po skontrolowaniu okazało się jednak, że grunty te nie podlegają dopłatom. Niemniej jednak te osoby poniosły innego rodzaju konsekwencje. Zostały ukarane mandatami, bo wypalanie traw jest zabronione.