Ceny ofertowe mieszkań przestały rosnąć – wynika z najnowszego reportu Expandera i Rentier.io. W Lublinie przeciętna cena wynosi obecnie ponad 6400 zł za mkw. Obecnie mamy również najtańsze w historii kredyty hipoteczne. Problemem jednak jest ich dostępność – zwracają uwagę eksperci.
Analitycy Expandera sprawdzili ponad 35 tys. ofert sprzedaży mieszkań (nowych i używanych) zamieszczonych w kwietniu. W 15 badanych miastach ceny są przeciętnie o 13 proc. wyższe niż przed rokiem. Zdaniem analityków, to efekt tego, co działo się jeszcze przed epidemią. W kwietniu ceny już nie rosły. To jednak średnia. W poszczególnych miastach sytuacja jest zróżnicowana. W Lublinie średnie ceny spadły o 3 proc. w skali miesiąca. Metr kwadratowy mieszkania kosztuje tu przeciętnie 6450 zł. Z kolei w Białymstoku czy Toruniu zanotowano niewielkie podwyżki.
Ulgi mogą pogorszyć sytuację
Co będzie dalej z cenami mieszkań? Według analityków decydujący będzie popyt. Obecnie widać pierwsze pozytywne sygnały związane z poluzowaniem rządowych restrykcji. Na portalach zauważalny jest większy ruch, niż w tygodniach najbardziej rygorystycznego lockdown’u. W maju obserwowane jest również zdecydowanie wyższe zainteresowanie kredytami hipotecznymi niż w kwietniu. Nie wiadomo jednak czy to przełoży się na transakcje. Poza tym chwilowo popyt może zmniejszyć ogłoszenie nowego programu ulg podatkowych dla osób kupujących mieszkania z rynku pierwotnego. Zdaniem ekspertów – może to sprawić, że takie osoby wstrzymają się z zakupem, do czasu uruchomienia dopłat. Dopiero, gdy ten program zacznie działać, to może zachęcać do zakupów, ale pod warunkiem, że ulgi będą odpowiednio wysokie.
Kredyty najtańsze w historii
To czy ceny mieszkań spadną czy wręcz przeciwnie, będzie zależało od tego jak bardzo wzrośnie bezrobocie i jak długo będzie się utrzymywało na podwyższonym poziomie. Do tego dochodzi kwestia kredytów hipotecznych. Z jednej strony są one obecnie najtańsze w historii. Średnie oprocentowanie dla kredytu z wysokim (25 proc.) wkładem własnym wynosi tylko 2,93 proc. Z drugiej strony dostępność kredytów jest teraz bardzo ograniczona.
Po pierwsze część banków podwyższyło wymagany wkład własny. Raport Expandera wspomina tylko o czterech bankach, które udzielają kredytów osobom posiadającym 10 proc. wkładu własnego. Są to Alior Bank, mBank, Millennium i Santander. Warto tu jednak dodać, że i one nie każdemu udzielą takiego kredytu. Większość banków zmieniło kryteria przyznawania kredytów w taki sposób, że jeśli źródłem dochodu wnioskodawcy jest prowadzenie działalności gospodarczej, umowa o dzieło czy umowa zlecenie, to decyzja często będzie odmowna. Duże znaczenie ma też branża w jakiej ktoś pracuje. Im bardziej dotknięta kryzysem, tym trudniej o kredyt. Jeśli takie ograniczenia nie zostaną złagodzone, to popyt na mieszkania z pewnością spadnie. Część potencjalnych nabywców nie będzie bowiem w stanie uzyskać finansowania.
Z jednej strony mamy więc rekordowo tanie kredyty hipoteczne. Z drugiej brak pracy lub ryzyko jej utraty, a także trudność w uzyskaniu kredytu. Dlatego bardzo trudno przewidzieć, który z tych elementów będzie decydujący i jak zmienią się ceny mieszkań w przyszłości.