Czy to bezpieczne? – obawiają się ozdrowieńcy, którzy mogą znacznie szybciej skorzystać ze szczepień przeciwko COVID-19. Skierowanie dostaną już po 30 dniach od pozytywnego wyniku testu na koronawirusa. Wcześniej musieli czekać trzy razy dłużej.
Od poniedziałku obowiązują nowe zasady szczepień ozdrowieńców. Osoby, które miały potwierdzone zakażenie koronawirusem nie muszą już czekać 90 dni na wystawienie e-skierowania. Na Internetowym Koncie Pacjenta pojawi się ono po upływie 30 dni od pozytywnego wyniku testu. Rząd tłumaczy to lepszą dostępnością szczepionek.
Pacjenci są zdezorientowani. Pan Paweł z Lublina o pozytywnym wyniku testu na koronawirusa dowiedział się 19 marca. – Na początku kwietnia byłem już ozdrowieńcem i zacząłem interesować się, kiedy będę mógł się zaszczepić. Okazało się, że dopiero po trzech miesiącach dostanę skierowanie, a na samo szczepienie powinienem udać się nawet po 6 miesiącach od zakażenia – relacjonuje pacjent. Tymczasem w poniedziałek na jego Internetowym Koncie Pacjenta było już skierowanie na szczepienie. – Okazuje się, że mogłem się zaszczepić już nawet po godzinie tego samego dnia. Nie rozumiem zasad, które tak szybko się zmieniają. Czy rzeczywiście powinienem się zaszczepić już teraz? Czy szczepionka dwa miesiące od zakażenia nie stanowi żadnego zagrożenia? – zastanawia się pan Paweł.
– Jest to w pełni bezpieczne. Jeśli ozdrowieńcy dostają skierowanie i do tego mają zaproponowany bliski termin szczepienia to nie powinni tej decyzji odkładać, tylko skorzystać tak szybko, jak to możliwe – uspokaja prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii UMCS w Lublinie. Dodaje, że decyzja rządu o skróceniu tego terminu jest bardzo dobra i powinna być podjęta już wcześniej. – Rekomendacje amerykańskiej agencji CDC - Centrum Kontroli i Prewencji Chorób, są jednoznaczne i wskazują, że ozdrowieńcy mogą zaszczepić się już od 10 do 30 dni od ustąpienia objawów. Potem, stopniowo zaczyna wzrastać ryzyko reinfekcji – wyjaśnia prof. Szuster-Ciesielska. Podkreśla, że naturalne przeciwciała wytwarzane po przechorowaniu COVID-19 nie wykluczają przyjęcia szczepionki. Wręcz przeciwnie, w takich przypadkach powstaje jeszcze lepsza ochrona.
Od poniedziałku obowiązuje też krótszy czas między podaniem pierwszej i drugiej dawki szczepionek przeciwko COVID-19. Największa zmiana dotyczy szczepionki AstraZeneca, w przypadku której ten odstęp skróci się z blisko 3 miesięcy do 5 tygodni. Z kolei w przypadku preparatów Pfizera i Moderny z 42 do 35 dni.
Kolejna nowość, to szczepienia 16 i 17-latków, którzy od poniedziałku mogą się już rejestrować. Szczepienie wymaga w tym przypadku zgody rodzica lub opiekuna prawnego, który wraz z nastolatkiem wypełnia kwestionariusz wstępnego wywiadu przesiewowego dostępny na stronie internetowej gov.pl.