O kulach i na wózku pokonał Wielki Mur Chiński. Teraz planuje wyjazd do Australii i Mongolii. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że Marcin Tasarek choruje na reumatoidalne zapalenie stawów.
- Straciłem już rachubę, ile przeszedłem operacji - mówi. - Nie zamierzam się jednak poddawać. Można powiedzieć, że choroba dodaje mi sił do działania. A jeśli w Australii czy w Mongolii znają jakąś terapię, to oczywiście skorzystam. Nie próbowałem jeszcze tylko leczenia pszczołami i pijawkami. Może się skuszę - dodaje z uśmiechem.
Mimo poważnej choroby, która zaatakowała wszystkie stawy, nie poddaje się. Jeździ po kraju i spotyka się z osobami, które cierpią na podobne schorzenia. W sobotę rozmawiał z chorymi z Lublina. Opowiadał o swoim życiu i zmaganiach z chorobą. Chorzy dowiedzieli się także o formach rehabilitacji, fizjoterapii i diecie, jaką powinni stosować.
Warsztaty zorganizowało Stowarzyszenie "3majmy się razem”. Reumatoidalne zapalenie stawów to choroba układu ruchu. Jest nieuleczalna. Kiedy Marcin na nią zachorował, jeszcze niewiele było o niej wiadomo.
- Teraz potrafimy już hamować jej rozwój - mówi Maria Majdan, wojewódzki konsultant w dziedzinie reumatologii.
Ze schorzeniem zmaga się około 400 tys. Polaków. 80 proc. to kobiety.
(tom)