Na 102 dzieci zapisanych do milejowskiego przedszkola, wczoraj było tylko 10. A to za sprawą plotki, jakoby jedno dziecko zachorowało na sepsę.
Faktycznie, informację po części potwierdza Dorota Wasilak, dyrektor placówki. - Jedno z naszych dzieci zgłosiło się do lekarza z podwyższoną temperaturą i wysypką. Lekarz skierował je do szpitala na badania i obserwację. Sanepid na wszelki wypadek przeprowadził dezynfekcję przedszkola, zostały wyparzone wszystkie naczynia i sztućce - tłumaczy Dorota Wasilak. - Z tego, co wiem to trwają badania i nikt nie potwierdził, że przyczyną dolegliwości dziecka są meningokoki. Na razie mały pacjent jest na obserwacji i szybko wraca do zdrowia. Po gorączce nie ma śladu - dodała dyrektor palcówki w Milejowie. Jednak na wszelki wypadek dzieci otrzymały profilaktyczną dawkę antybiotyków. A co do tej karteczki, to w przedszkolu istnieje wymóg przyprowadzania dzieci zdrowych. A w tej szczególnej sytuacji woleliśmy dmuchać na zimne - dodaje dyrektor Wasilak.
- Pobraliśmy wymazy od wszystkich dzieci, nawet tych, które nie były w przedszkolu, oraz kadry nauczycielskiej. Wyniki badań będą znane dzisiaj. Rodzice mogą być spokojni, wszystko jest pod kontrolą - mówi Anna Kamińska, szefowa sanepidu w Łęcznej.
Co to są meningokoki?
Do zakażenia może dojść na skutek kontaktu z osobą chorą lub z bezobjawowym nosicielem. Przenoszenie meningokoków odbywa się podobnie, jak w przypadku wielu infekcji drogą kropelkową, podczas kaszlu lub kichania, przez kontakt bezpośredni np.: podczas pocałunku, pośrednio np.: picie ze wspólnego naczynia.
Zachorowania wywołane przez meningokoki występują najczęściej zimą i na wiosnę. W tym okresie dochodzi do masowych infekcji górnych dróg oddechowych i zarazki przenoszą się w trakcie kichania lub kaszlu.
Meningokoki mogą wywołać zapalenie opon mózgowych, zakażenie krwi (posocznica, sepsa).