W poniedziałek mieszkańcy zaczną wracać do odnowionego po pożarze Domu Pomocy Społecznej przy ul. Głowackiego. Odbudowa już się zakończyła, w przeciwieństwie do sporu o odszkodowanie
Pożar przy ul. Głowackiego wybuchł latem 2019 r., gdy podopieczni spali. Żaden z nich nie ucierpiał dzięki szybkiej ewakuacji, jednak zniszczenia w budynku były ogromne: spalony dach, stopione instalacje, zalane wnętrza i zniszczone sprzęty. – Koszt remontu, włącznie z wyposażeniem, wyniósł prawie 14 mln zł – mówi Monika Lipińska, zastępca prezydenta Lublina.
Po niedzieli zacznie się zasiedlanie odnowionej placówki. Mieszkańcy będą wracać tu z innych DPS-ów, po których trafili po pożarze. – Wróci tu łącznie 68 osób – informuje Monika Głazik z lubelskiego Ratusza. Cztery osoby nie zdecydowały się na powrót, zostaną w obecnych miejscach.
W poniedziałek przyjedzie 16 osób z DPS „Kalina”, potem podopieczni z placówek przy Ametystowej, Kosmonautów i al. Kraśnickiej. Przeprowadzka ma trwać do 10 lutego.
Chociaż od pożaru minęło niemal półtora roku, to miasto wciąż spiera się z ubezpieczycielem o pieniądze. – Odszkodowania, które zostały nam na tym etapie przydzielone, nie są dla nas satysfakcjonujące – przyznaje Artur Szymczyk, zastępca prezydenta Lublina.
– Roszczenie przedstawione przez miasto opiewa na kwotę 4,6 mln zł. Zostało oparte o opinię i szczegółowe kosztorysy niezależnego rzeczoznawcy, biegłego sądowego – informuje Głazik. Tymczasem miasto dostało niespełna połowę tej kwoty: 2,2 mln zł. O pozostałe pieniądze toczy się spór. Nieruchomość była ubezpieczona od wszelkich ryzyk na ok. 8,5 mln zł. – Proces likwidacji szkody nadal trwa.