Dopiero w wakacje gotowy ma być zamówiony przez miasto chodnik do kolejowego przystanku Lublin Zachodni. Podróżni skarżą się też na megafony, które wiszą od kilku miesięcy, ale wciąż milczą. Kolej zapewnia, że przemówią w przyszłym miesiącu.
Droga do przystanku kolejowego, który ułatwił podróże znacznej części miasta, wciąż przypomina tor przeszkód. Przy obecnych warunkach, dla mniej sprawnych osób, może być wręcz nie do pokonania. – Prowizoryczna ścieżka to lodowisko, a przejście z bagażem to duże wyzwanie – pisze do redakcji nasz Czytelnik.
Rozwiązaniem, przynajmniej dla pieszych, miała być budowa oświetlonego chodnika pomiędzy skrajem os. Poręba (dokładnie zakończeniem ul. Szafirowej) a peronem. Taki chodnik ma być zaprojektowany i wybudowany na zlecenie miasta kosztem 200 tys. zł. Wykonawca jest wybrany od połowy sierpnia.
Umowa pomiędzy Zarządem Dróg i Mostów a miłocińską firmą Art-Bruk zakładała, że wszystko będzie gotowe do 4 grudnia, ale tak się nie stało. Urzędnicy tłumaczą to koniecznością uzyskania dodatkowych dokumentów.
Ostatecznie wykonawca prac dostał więcej czasu na wywiązanie się z zadania. – Zgodnie z podpisanym aneksem do umowy, aktualny termin na opracowanie dokumentacji projektowej to koniec maja, zaś zakończenie robót budowlanych wyznaczono na koniec lipca tego roku – informuje Justyna Góźdź z biura prasowego Ratusza.
Podróżni korzystający z peronu skarżą się również na to, że megafony zamontowane na peronie wciąż milczą, chociaż zawieszono je już kilka miesięcy temu. Ich milczenie bywa czasem problematyczne.
– Moja znajoma oczekiwała na pociąg TLK Zamoyski relacji Hrubieszów-Kołobrzeg – tak jeden z naszych Czytelników opisuje sytuację sprzed kilku dni. Wspominany przez niego pociąg powinien odjechać z przystanku Lublin Zachodni kilka minut po godz. 10. – Tymczasem upływały kolejne minuty, a pociągu nie było.
Według relacji naszego Czytelnika, aplikacje na smartfon pokazywały czterominutowe opóźnienie pociągu. Jednak ostatecznie TLK Zamoyski przyjechał z 70-minutowym opóźnieniem. Tyle czasu spędzili na peronie zziębnięci podróżni, którzy nie wiedzieli, jak długo będą wypatrywać pociągu i czy w ogóle się go doczekają.
W tej sytuacji przydałyby się komunikaty z megafonów wiszących nad peronem od jesieni. Megafony są, ale milczą. – Dla podróżnych chcących skorzystać z tego przystanku to bardzo duże utrudnienie, szczególnie w przypadku opóźnienia pociągu – zauważa nasz Czytelnik.
Tymczasem kolejarze zapewniają, że megafony na peronie niebawem przemówią. – Instalowany system będzie wykorzystywał automatyczne zapowiedzi głosowe. Komunikaty będą pochodziły z lokalnego centrum sterowania Lublin Główny. Z tego źródła będą również przekazywane informacje na perony Lublina Głównego i Północnego – informuje nas Mirosław Siemieniec, rzecznik spółki PKP Polskie Linie Kolejowe. To oznacza, że komunikaty na lubelskich stacjach będą wygłaszane przez komputer z syntezatorem mowy, a nie przez żywego człowieka. – Zmiany powinny zakończyć się w marcu.