Mieszkańcy podlubelskiej miejscowości protestują przeciw budowie w ich sąsiedztwie toru motocrossowego.
- Przez takie zawody będzie tu za głośno - mówi Janina Lis, mieszkanka Rudnika, która nie zgadza się na rozgrywki.
Tor powstaje na zlecenie lubelskiego Klubu Motorowego Cross, który w sprawie nieruchomości dogadał się z właścicielem ziemi - spółką Lubelski Rynek Hurtowy, prowadzącą giełdę w Elizówce.
Latem tę samą ziemię wydzierżawił od giełdy Urząd Miasta, właśnie po to, by zbudować tam tor motocrossowy. Gdy wyszło na jaw, że na takie wykorzystanie nieruchomości nie pozwala plan zagospodarowania przestrzennego gminy Niemce, lubelski Ratusz rozwiązał umowę z giełdą. - Sprawę załatwiliśmy polubownie, nie zapłaciliśmy ani złotówki - zapewnia Iwona Blajerska, rzecznik prezydenta Lublina.
Teraz KM Cross zdobył w gminie zgodę na jednorazową organizację zawodów. Mieszkańcy dowiedzieli się, że tor zaraz po imprezie ma być rozebrany, a cały teren będzie przywrócony do poprzedniego stanu. - Jak to ma być jednorazowa impreza, to jeszcze da się to jakoś znieść - mówi Marian Murak. Ale nie wszyscy w to wierzą.
- Jeśli raz dojdzie do takich zawodów, to będą one powtarzane znacznie częściej - przypuszcza Lis.
- Wątpię, żeby ktoś wydawał pieniądze na budowę toru tylko po to, żeby zaraz go potem zniszczyć - twierdzi jedna z mieszkanek Rudnika. Nie chce się przedstawić, podobnie jak jej mąż grożący blokadą drogi w przypadku rozegrania zawodów. - Nawet jeśli nie będzie tu już żadnych zorganizowanych imprez, to pewnie i tak będą zjeżdżać młodzi ludzie, żeby sobie potrenować.
Szef KM Cross, który organizuje zaplanowane na 19 października zawody, nie chce komentować całego zamieszania wokół imprezy. - Tyle już bzdur na ten temat powiedziano, że jedyne co mogę, to tylko zaprosić na zawody - mówi Piotr Więckowski.
• Po rozgrywkach rozbierzecie tor?
- Zapraszam na zawody - powtarza prezes.
I nic innego powiedzieć nie chce.
Mieszkańcy chcą interweniować w lubelskim Ratuszu. - Prezydent nie ucieka od rozmów - mówi Iwona Blajerska. - Jeżeli protestujący twierdzą, że sprawa jest na tyle istotna, by rozmawiać o niej, to prezydent się z nimi spotka - dodaje.
Spotkanie protestujących z władzami Lublina ma się odbyć w piątek.
(Dominik Smaga)