Zapis z mikrofonu zamontowanego w miejskim autobusie potwierdził zarzuty jednego z pasażerów – z kabiny kierowcy raz za razem padały przekleństwa. Zarząd Transportu Miejskiego przyznaje: skarga pasażera była zasadna. Teraz problemy może mieć Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne, którego kierowca prowadził pojazd.
Przeczytaj cały list pasażera: Skarga pasażera: Kto głośno przeklinał w szoferce autobusu?
ZTM szybko ustalił, że chodzi o jeden z pojazdów, w którym rejestrowane jest wszystko to, co dzieje się w kabinie kierowcy i wystąpił do MPK o przekazanie nagrań.
– Nagrania potwierdzają opis ze skargi, przekleństwa padają często – przyznaje Jakub Kozak z ZTM. Teraz MPK musi się z tego tłumaczyć. Jeśli okaże się, że przeklinał kierowca, spółka zapłaci 290 zł kary za taki kurs, a ZTM będzie oczekiwać, że przewoźnik ukarze kierowcę.
A szofer już się do tego przyznał. Swoim szefom wyjaśnił, że zdenerwował się, bo inny pojazd zajechał mu drogę. Możliwe, że straci premię.
Gdyby okazało się, że przeklinał kolega kierowcy, wtedy MPK uniknie kary za "wiązanki”, a za to, że szofer przewoził kogoś w kabinie spółki ukarać nie można, bo nie przewiduje tego umowa na świadczenie usług przewozowych.