Są pieniądze na powrót Lubelskiego Roweru Miejskiego. Będą nowe stacje i koniec bezpłatnych przejazdów

Po dzisiejszej decyzji radnych Ratusz może rozstrzygnąć przetarg na Lubelski Rower Miejski i zlecić jego obsługę spółce Nextbike Polska, która jako jedyna chce wziąć niespełna dwuletni kontrakt. Spółka zażyczyła sobie 7,6 mln zł, podczas gdy urząd miał tylko 5,5 mln zł. Brakująca kwota została zarezerwowana przez radnych w budżecie, o co prosił prezydent miasta.

– W przypadku podjęcia decyzji o rozstrzygnięciu przetargu, nowy sezon Lubelskiego Roweru Miejskiego zostanie uruchomiony w czerwcu – zapowiada Justyna Góźdź z biura prasowego Ratusza.

W pierwszej kolejności spółka Nextbike Polska miałaby przygotować do jazdy rowery używane dotąd w Lublinie, bo miasto nie kupi nowych. Plan zakłada wymianę wielu części i wyposażenie jednośladów w moduł GPS.

Na ulicach ma też powstać 38 nowych stacji, w których nie będzie terminali i elektrozamków. Będą to wydzielone miejsca do zwrotu bądź wypożyczenia roweru przy pomocy aplikacji na telefon. Aplikacja będzie zresztą głównym narzędziem, gdyż terminale z przyciskami pozostaną w nielicznych stacjach.

Od tej wiosny Lubelski Rower Miejski będzie systemem w pełni płatnym. Za jednorazowe wypożyczenie trwające do 30 minut będzie trzeba zapłacić złotówkę, za kolejnych 30 minut 50 groszy, a za każdą następną rozpoczętą godzinę 1 zł. 

W cenniku pojawią się też abonamenty. Miesięczny w cenie 25 zł pozwoli na 25 godzin jazdy. Abonament kwartalny za 55 zł pozwoli na 75 godzin jazdy. Z kolei karnet sezonowy, ważny od kwietnia do października, w cenie 125 zł zapewni 175 godzin jazdy.

Kolejną nowością będzie możliwość „zarezerwowania” roweru na czas nie dłuższy niż 30 minut. Ma to kosztować 1 zł (lub 50 gr dla posiadaczy abonamentu). Zarezerwowany rower będzie czekać w stacji niedostępny dla innych chętnych.

System miejskich rowerów ma działać przez cały rok, chociaż zimą (od listopada do końca marca) w ruchu będzie mniej jednośladów: tylko 210 z 700.