Małgorzata i Witold P. – rodzice zastępczy z Radawca Małego zostali skazani za znęcanie się nad dziećmi. Przez lata maltretowali dwanaścioro podopiecznych. Grozi za to kilka lat więzienia, ale sąd uznał, że adekwatną karą będą prace społeczne
– Oskarżonych obdarzono zaufaniem, ale oni nie tylko nie sprostali obowiązkom. Posunęli się znacznie dalej. Stopień społecznej szkodliwości ich czynów jest bardzo duży – uzasadniała w środęwyrok sędzia Bożena Dzimira-Rzepkowska, z Sądu Rejonowego Lublin-Zachód. – Pomimo wysokiej szkodliwości, w tej sytuacji właściwą będzie kara ograniczenia wolności – dodała sędzia.
Małgorzata i Witold P. zostali skazani na dwa lata prac społecznych. W tym czasie będą musieli pracować przez 40 godzin miesięcznie. To maksymalna kara tego rodzaju. Należy do niej dodać dziesięcioletni zakaz pracy związanej z opieką nad małoletnimi. Małżonkowie muszą również wpłacić po tysiąc złotych nawiązki na rzecz swoich byłych podopiecznych.
Proces 41-letniej Małgorzaty i jej 45-letniego męża toczył się od czterech lat. Ze względu na charakter sprawy, postępowanie prowadzono za zamkniętymi drzwiami.
Z ustaleń sądu wynika, ze małżonkowie z Radawca Małego znęcali się nad dwanaściorgiem dzieci, dla których byli rodziną zastępczą. Działo się to w latach 2006 – 2013. Koszmar dzieci wyszedł na jaw dzięki kuratorowi sądowemu. Przeprowadzał on wywiad środowiskowy w domu rodziny. Znęcanie miało bardzo różne formy.
– Małgorzata P. biła dzieci pięścią w głowę, szarpała i popychała – przypomniała sędzia Dzimira-Rzepkowska. – Pokrzywdzeni nie mogli bez zgody korzystać z toalety i lodówki. Mieli ściśle określone godziny i rzeczy do jedzenia. Dzieci były głodne i w szkole chodziły po chleb ze szkolnej stołówki.
Małgorzata P. ograniczała również dzieciom kąpiele i wykorzystywała je do różnych prac. Podopieczni nie mogli również bawić się bez pozwolenia zabawkami, należącymi do biologicznej córki Małgorzaty P. W domu brakowało szczoteczek do zębów i innych środków higienicznych.
– Pokrzywdzona dziewczynka w czasie menstruacji musiała korzystać z papieru, a wtedy Małgorzata P. śmiała się z niej przy innych osobach – dodała sędzia Dzimira-Rzepkowska.
Wyjątkową brutalnością wykazywał się mąż 41-latki.
– Witold P. uderzał głową dzieci o ścianę, bił pasem i kopał w pośladki. Kazał przez kilka godzin klęczeć z rękami w górze – wyliczała sędzia Dzimira-Rzepkowska.
Po wybuchu skandali Małgorzacie i Witoldowi P. odebrano status rodziny zastępczej. Wcześniej małżonkowie powinni być pod nadzorem służb socjalnych. Kontrole nie wykazywały jednak, by w rodzinie działo się coś niepokojącego. Małgorzata i Witold P. dostali nawet nagrodę wojewody.
Małżonkom groziło do 5 lat pozbawienia wolności. Wymierzając karę sąd wziął pod uwagę, że nie byli karani i wychowują własne dziecko. Wyrok nie jest prawomocny.