Grzegorz Bartyś, komornik z Łukowa, wygrał ze stacją TVN sprawę o zniesławienie. Poszło o materiał w Faktach TVN z 2015 roku o zajęciu przez komornika wozów strażackich
Po emisji materiału komornik wytoczył stacji proces o naruszenie dóbr osobistych. Sąd Apelacyjny w Warszawie nakazał TVN-owi przeproszenie komornika w głównym wydaniu Faktów (ma to być pierwsza wiadomość, trwająca co najmniej 30 sekund) i na portalu internetowym tvn24.pl oraz wypłatę 50 tys. zł zadośćuczynienia.
– Cieszę się, że wygrałem ten proces, inne są jeszcze w toku – przyznaje Bartyś.
Komornik pozwał jeszcze TVP SA, TTV SA oraz rozgłośnię RMF FM. – Na razie dostałem przeprosiny od RMF FM. Na antenie radia, jak i na stronie internetowej. A TVN nie za bardzo się do tego kwapi – przyznaje Bartyś.
Wygrał też sprawy karne, które wytoczył dziennikarzom TVN i RMF FM, którzy przygotowywali te materiały. W obu przypadkach sąd orzekł grzywny po 5 tys. zł i po 10 tys. zł nawiązki. Jedno z tych orzeczeń jest już prawomocne.
Głośna sprawa
O sprawie było głośno w czerwcu 2015 roku. Komornik z Łukowa zajął wtedy dwa wozy strażackie należące do mazowieckich Ochotniczych Straży Pożarnych. Znajdowały się one na podwórku u mechanika Mariusza K. spod Łukowa. Mechanik prowadził również działalność pod nazwą „Prywatna Straż Pożarna”. Mężczyzna miał długi, dlatego komornik zajął wozy.
Dopiero po 2 miesiącach od ich zajęcia dłużnik przyznał, że wozy strażackie należą do jednostek OSP z Mazowsza. Wówczas komornik poinformował OSP o możliwości złożenia w sądzie pozwu o wyłączenie samochodów spod egzekucji komorniczej. Tak też się stało i wozy trafiły z powrotem do strażaków.
"Skok na wóz"
Tymczasem TVN swój materiał w Faktach na ten temat zapowiedział tak: „Skok na strażacki wóz. Komornik z Łukowa był tak zdeterminowany, że chyba stracił głowę. Za długi chciał zająć majątek mechanika, więc zajął czekające u mechanika na naprawę dwa strażackie wozy. Na pierwszy rzut oka widać, że to nie własność, której szuka, ale komornik idzie w zaparte. Na pytania nie odpowiada, przed dziennikarzami ucieka i zapowiada: będzie licytacja”.
– Dziennikarze wybiórczo posługiwali się faktami, dopuścili się wielu przekłamań, naruszyli dobra osobiste komornika. To absolutnie niedopuszczalne zachowanie i nie da się go tłumaczyć potrzebą informowania społeczeństwa o nieprawidłowościach w pracy komorników – uzasadniał wyrok sędzia Mariusz Solka.
– Poczułem się dotknięty tym materiałem i to do TVN miałem główne pretensje. Chodziło też o zasięg programu, który obejrzało wtedy ponad 3 mln widzów. Poza tym później powielały to inne media – przypomina Bartyś. – Podczas procesu okazało się, że dziennikarze o wszystkich faktach wiedzieli, ale nie chcieli tego ujawniać. To było celowe zatajanie – podkreśla komornik.
Przyznaje, że był gotowy do ugody ze stacją. – Byłbym w stanie z paru rzeczy zrezygnować, ale nikt nie chciał mnie dobrowolnie przeprosić za te kłamstwa – dodaje Grzegorz Bartyś.
Prawomocny wyrok
Wyrok jest prawomocny, ale TVN ma jeszcze możliwość złożenia kasacji do Sądu Najwyższego. – Po otrzymaniu uzasadnienia TVN zamierza odwołać się od wyroku – potwierdza krótko Magdalena Belka z biura prasowego stacji.