Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

16 listopada 2001 r.
19:23
Edytuj ten wpis

Na saksy do Polski

Przyjeżdżają do nas masowo. Jedni, żeby pohandlować na bazarze, drudzy – żeby znaleźć stałe zajęcie. Do pracy najczęściej z Ukrainy i Białorusi, rzadziej z odleglejszych byłych republik. Po początkowym okresie nieufnego podejścia do przybyszy zza wschodniej granicy, zatrudniamy ich coraz chętniej. Bo – po pierwsze – są tańsi, a – po drugie – pracują lepiej i wydajniej.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
Katarzyna W. ma w domu już kolejną Ukrainkę. Zrezygnowała z usług polskich gosposi. Twierdzi, że znalazła wreszcie to, co chciała.
– Nie zrozumie tego problemu nikt, kto nie miał podobnej sytuacji – mówi. – Kiedyś gosposie zmieniały się u mnie co kilka miesięcy albo częściej. Teraz mam dwie kobiety, które przyjeżdżają z Ukrainy na zmianę. Różnice pomiędzy nimi a Polkami są ogromne. Problemów językowych wbrew pozorom nie ma, bo polski i ukraiński są bardzo podobne. No i przydaje się wreszcie, tak kiedyś nie lubiany, rosyjski.

Z dworca bym się bała

Katarzyna W. słyszała już ze dwa lata temu, że w różnych domach pracują Ukrainki. Sama chętnie zatrudniłaby taką osobę, bała się jednak opowieści o napadach, o ukraińskiej mafii.
– Z dworca do domu bym nie wzięła – nie ukrywa, że do dziś jest ostrożna. – Ale kiedy trafiła się okazja, że przyjedzie kobieta z polecenia, postanowiłam, że spróbuję. Byłam już wykończona gosposiami z Polski.
Teraz z tego samego źródła przyjeżdżają kobiety także do innych domów. Z reguły do pracy jako gosposie albo do opieki nad starszymi, chorymi ludźmi.
– Mam problem z ojcem. Zatrudniałam emerytowaną salową – mówi Anna J. – Płaciłam majątek, oddzielnie za godziny w dzień, oddzielnie za noce. I ciągle czułam, że ta kobieta robi mi łaskę. Wiecznie była niezadowolona, kręciła na wszystko nosem. Znajoma powiedziała – weź Ukrainkę. Od tego czasu minął rok i mam wreszcie spokój.

Coraz więcej chętnych

Kiedy minęła pierwsza fala strachu przed napadami czy ukraińską mafią, coraz więcej osób zaczęło przekonywać się, że warto zatrudniać przyjeżdżających na saksy.
– Mam dom, przy którym trzeba sporo robić, obok domu biznes – mówi Jerzy S. – Od dwóch lat pracuje u mnie ten sam człowiek. Melduję go, ale pracuje na czarno. Nie mam innego wyjścia. Wszelkie próby znalezienia odpowiedzialnego pracownika z Polski kończyły się fiaskiem.
Witia mieszka więc w stróżówce, ma wikt i miesięczną pensję. Co trzy miesiące jeździ do siebie na Ukrainę, bo musi przekroczyć granicę, żeby nie mieć kłopotów z paszportem. Chętny i uczynny zajmuje się dosłownie wszystkim.
Ukraińcy pracują na budowach, w polach, w małych zakładach, gdzie ryzyko wpadki jest znikome. Ukrainki najczęściej w domach, gdzie bywają na stałe lub na dochodząco.
– Szczęściem jest, kiedy jest już do czego wracać, kiedy człowiek wie, jak poruszać się w Polsce – mówi Wiera, która od czterech lat przyjeżdża na saksy. – Pierwszy raz wylądowałam na dworcu z piętnastoma dolarami w ręku. Spałam pokotem z innymi w jakimś okropnym miejscu. Nie było jak się umyć, ugotować. W dzień trzeba było opuszczać stancję.
Wiera zna wielu sobie podobnych. Skazanych na tułaczkę, lęk przed brakiem pracy albo wykorzystywanych przez nieuczciwych pracodawców. Kiedy wraca do siebie, do domu, ostrzega przed pochopnym wyjazdem. Bo można nie tylko zarobić, ale i stracić przywiezione z domu pieniądze.

Inna motywacja

Teraz Wiera jest spokojna. Mieszka pod Lublinem, w zamian za opiekę nad staruszką. Codziennie jeździ do innego domu, cały tydzień ma zajęty. Chwalą ją za dokładną pracę, nieraz dostaje upominek albo jakąś premię.
– Szybka, sprawna, wie, co ma zrobić – mówi jedna z chlebodawczyń Wiery. – Płacę jej pięć złotych za godzinę. Ale wiem, że warto.
Lida, dla której przyjazd do Polski był pierwszym w życiu wyjazdem za granicę, podkreśla, że zrobi wszystko, by wywiązać się ze swoich obowiązków.
– W domu dwoje dzieci, rachunki za elektrykę nie płacone od dwóch lat. Bieda z nędzą – mówi. – W zakładzie, jedynym we wsi, płacili nam na wasze 120 złotych miesięcznie. Potem w ogóle przestali płacić, w końcu zakład zamknęli.
Takich miejsc jest na Ukrainie więcej. Całe wsie są bez pracy. Głód zagląda w oczy, bieda aż piszczy po kątach.
– Pewnie, że żal zostawiać dzieci – wzdycha ciężko Lida. – Ale nie mam wyjścia. Jestem bardzo zadowolona, że dostałam szansę, by wyjść z długów, by móc kupić dzieciom buty czy tornister.

Ideałów nie ma

Dorota J., która ma u siebie już czwartą Ukrainkę, podkreśla, że ideałów nie ma. Jedna, która przyjechała, choć dobra i uczynna, okazała się chora i trzeba ją było odesłać do domu. Druga, po wyższych studiach, uznała, że praca fizyczna hańbi. Ale Dorota nie rezygnuje z zatrudniania Ukrainek.
– Dlaczego? Niech pani spróbuje kogoś znaleźć z ogłoszenia – mówi. – Chciałam zatrudnić Polkę, bo w końcu mamy bezrobocie. Ale, niestety, nie mogłam. Żadna z Polek nie chce zostawać do wieczora lub na noc, jeśli jest taka potrzeba. A ja mam dom i dwoje małych dzieci. Jeśli już się godzą, chcą za to niebotyczne pieniądze. Jedna pani zażądała 10 złotych za godzinę. Obliczyłam, że musiałbym jej zapłacić 2 tysiące złotych miesięcznie!
Ukrainki, z którymi rozmawiam, unikają narzekań na pracodawców. Bo przecież i oni też nie są zawsze idealni.
– Trzy miesiące zawsze można jakoś wytrzymać – słyszę w odpowiedzi. – Potem jedzie się do domu i jak zaczyna brakować pieniędzy, to od razu chce się wracać do Polski.
PS. Personalia zostały zmienione

Pozostałe informacje

Trafione, zatopione. Ukraiński dron morski zniszczył dwa rosyjskie myśliwce Su-30

Trafione, zatopione. Ukraiński dron morski zniszczył dwa rosyjskie myśliwce Su-30

Ukraiński dron morski Magura zniszczył rosyjski myśliwiec Su-30 Do ataku doszło w pobliżu miasta Noworosyjsk w Kraju Krasnodarskim na południu Rosji – informuje wywiad wojskowy Ukrainy (HUR). Drugie zestrzelenie – na Krymie – nie jest jeszcze potwierdzone.

Beretowy weekend
foto
galeria

Beretowy weekend

W klubie Rzut Beretem w Lublinie znów było gorąco. Frekwencja dopisała, a klub dosłownie pękał w szwach. Kolorowe światła i pulsujące dźwięki klasycznych hitów wypełniły przestrzeń, tworząc niesamowitą atmosferę, którą dało się odczuć od razu po przekroczeniu progu. Te wyjątkowe chwile zostały uwiecznione na zdjęciach. Zapraszamy do obejrzenia pełnej fotogalerii z imprezy w Rzut Beretem, aby raz jeszcze poczuć klimat tej niezapomnianej nocy!

Zderzenie dwóch samochodów w Modliborzycach. Trzy osoby ranne

Zderzenie dwóch samochodów w Modliborzycach. Trzy osoby ranne

Do wypadku doszło około godziny 15.35 w niedzielę, 4 maja, w Modliborzycach. W tej chwili droga jest zablokowana.

Rafał Trzaskowski
galeria

Rafał Trzaskowski w Lublinie: Każdy, kto nosi mundur, zasługuje na szacunek

Polska cała głosuje na Rafała… skandowało kilkaset osób przed Ratuszem Lublinie. Rafał Trzaskowski na ostatniej prostej kampanii wyborczej odwiedził Lublin i Zamość.

Gra F1 25
GRAMY
film

F1 25: Realizm i prędkość, czyli 15 minut rozgrywki (wideo)

Wszystkie zakręty i nierówności. Twórcy gry F1 25 chwalą się efektami zastosowania technologii LIDAR do skanowania torów wyścigowych.

Nauka idzie w las. Lesnicy zapraszają nauczycieli na warsztaty

Nauka idzie w las. Lesnicy zapraszają nauczycieli na warsztaty

Dwa dni będą trwały bezpłatne warsztaty przeznaczone dla nauczycieli szkół podstawowych i średnich oraz osób prowadzących edukację przyrodniczą.

Fragment Meczu w Lublinie
galeria

"Złoty gol" Piotra Packa dał Lubliniance wygraną nad Orlętami Radzyń Podlaski [ZDJĘCIA]

Lublinianka Lublin pokonała Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski po golu Piotra Packa

Komin zainstalowany na dachu Kaplicy Sykstyńskiej na placu Świętego Piotra w Watykanie

Przed konklawe: na kogo wskazują kardynałowie?

Kardynałowie uczestniczący w kongregacjach przygotowujących do konklawe, stwierdzili w wywiadach dla włoskiej prasy, że obecnie potrzebny jest doktor Kościoła, papież z Afryki lub Azji. – Prawdą jest to, że po ludzku trudno jest znaleźć kandydata, który odpowiedziałby na wszystkie nasze oczekiwania – przyznał kardynał Anders Arborelius ze Szwecji.

Zderzenie samochodu osobowego z jeleniem. Pasażerka w szpitalu

Zderzenie samochodu osobowego z jeleniem. Pasażerka w szpitalu

Zwierzę nagle wybiegło na jezdnię i wskoczyło na jadący pojazd.jeleffff

W Lublinie będzie więcej ścieżek rowerowych. Gdzie i kiedy powstaną?

W Lublinie będzie więcej ścieżek rowerowych. Gdzie i kiedy powstaną?

Już teraz w Lublinie jest 197 km tras rowerowych. A ma być dużo więcej. Nowe trasy są już projektowane i budowane. A Miasto Lublin ogłasza kolejne przetargi.

Drift za 3000 zł

Skończyli szkołę i driftowali na rondzie. Ile ich to kosztowało?

18-latek z Tomaszowa Lubelskiego dostał mandat (3 000 złotych) i 10 pkt karnych. 19-latka z gminy Tomaszów Lubelski dostała dwa mandaty (300 złotych) i łącznie 23 punkty karne.

Egzamin ustny
Foto
galeria

Egzamin dojrzałości, czyli matura. Tak kiedyś zdawano egzamin maturalny

Od poniedziałku (5 maja) zaczynają się egzaminy maturalne. Pierwszego dnia obowiązkowo będzie zdawany egzamin pisemny z języka polskiego. Egzaminy potrwają do 24 maja. Zobaczmy jak dawniej wyglądały egzaminy maturalne.

Lublin świętuje godność i równość niepełnosprawnych – uroczysty korowód wyruszy po weekendzie

Lublin świętuje godność i równość niepełnosprawnych – uroczysty korowód wyruszy po weekendzie

W najbliższy poniedziałek, 5 maja, ulice Lublina wypełnią się solidarnością, równością i radością. Tego dnia obchodzony będzie Dzień Godności Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną oraz Europejski Dzień Walki z Dyskryminacją Osób Niepełnosprawnych.

Viva la musica! Niech żyje zabawa
foto
galeria

Viva la musica! Niech żyje zabawa

Noc w El Cubano była pełna niepowtarzalnej energii, która porwała wszystkich do zabawy. W tym wyjątkowym wieczorze nie zabrakło niespodzianek i zaskakujących momentów. Zza konsolety rządził Dj, który zapewnił strumień gorących clubowych hitów. Tłum roztańczonych gości, świetlne efekty i pulsujący beat tworzyły niezapomnianą atmosferę. Zobaczcie, jak się bawił Lublin w El Cubano.

Przygotowałem miejsce w piwnicy, wniosłem meble, zamówiłem szyld, a żonie powiedziałem, że od tej pory jestem kustoszem – odpowiada Marek Naumiuk

Winyle i gramofony: Żonie powiedziałem, że od tej pory jestem kustoszem

Uwielbiam przywracać życie zabytkowym urządzeniom, które trafiły na śmietnik historii – Marek Naumiuk włącza patefon. Charakterystyczny trzask i dźwięk są nie do opisania. I zaczyna swoją opowieść...

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium