

Zbudowany w marcu 2022 roku ekran akustyczny przy boisku szkolnym na os. Włostowice w Puławach decyzją Naczelnego Sądu Administracyjnego - nie zostanie rozebrany. O likwidację bariery starało się jedno z małżeństw. To samo, które doprowadziło do zamknięcia boiska.

To już kolejny odcinek sądowej batalii toczonej pomiędzy Miastem Puławy, a państwem G. W skrócie - starszemu małżeństwu mieszkającemu w okolicy Szkoły Podstawowej nr 4 im. M. Kopernika w Puławach najpierw przeszkadzały hałasy dobiegające ze szkolnego boiska i blask halogenowych reflektorów. G. pozwali zatem miasto, a sąd niespodziewanie przyznał im rację. Doprowadził do niemal całkowitego zamknięcia obiektu - pozbawiając mieszkańców osiedla jedynego miejsca, na którym mogli grać w piłkę.
Żeby w myśl wyroku zmniejszyć akustyczne uciążliwości, trzy lata temu Puławy zainwestowały ponad 240 tys. zł stawiając przy boisku 4-metrowej wysokości ekran. Taki jak przy drogach szybkiego ruchu. Taki krok ze strony samorządu tylko rozzłościł wspomniane małżeństwo, które zupełnie nie przekonała perspektywa wyciszenia boiska. Państwo G. podnosząc argumenty widokowe, a nawet te dotyczące swobody przepływu powietrza, postanowili najpierw niedopuścić do budowy ekranów, a gdy to się nie udało - zawalczyć o ich rozbiórkę.
Wygląda na to, że dobra passa przed kolejnymi sądami seniorów z ul. Krasińskiego opuściła. Jak poinformował w czwartek wieczorem prezydent Puław, Paweł Maj, Naczelny Sąd Administracyjny uwzględnił skargę kasacyjną złożoną przez miasto i uchylił wyrok lubelskiego WSA. Ten trzy lata temu przyznał rację państwu G. unieważniając pozwolenie na budowę wydane przez starostę dla ekranów akustycznych. Gdyby nie NSA - ekrany za 240 tys. zł najpewniej musiałyby zostać rozebrane, miejski samorząd musiałby znaleźć inny sposób wyciszenia orlika. Wiadomo już, że tak się nie stanie.
"Dzisiejszy wyrok NSA jednoznacznie rozstrzyga sprawę na korzyść Puław. Choć nie powoduje jeszcze automatycznego zniesienia ograniczeń w korzystaniu z orlika, to eliminuje główny argument przeciwników: brak prawomocnego pozwolenia na budowę. W trwającym postępowaniu cywilnym przed Sądem Rejonowym w Puławach ten zarzut był stale podnoszony" - napisał wczoraj Paweł Maj.
Niestety orlik nadal nie może być w pełni otwarty dla puławian. W obecnej sytuacji - boisko funkcjonuje jedynie w godzinach szkolnych i tylko dla uczniów SP nr 4. Restrykcje nałożone przed lubelski sąd nadal obowiązują. Z całą mocą. Sprawa tylko z pozoru brzmi niepoważnie. Gdy prezydent miasta spróbował poluzować zakaz bez sądowego pozwolenia - niewiele zabrakło a trafiłby do zakładu karnego w Opolu Lubelskim. Maj ostatecznie pozostał na wolności. Mieszkańcy Puław na uwolnienie od antysportowych restrykcji ciągle czekają.
