W środę radni PO znowu próbowali odwołać członka zarządu powiatu Leszka Gorgola. Złożone na sesji wnioski o dodanie tego punktu do porządku obrad dwa razy zostały jednak odrzucone. - To zemsta polityczna i prywatna wendetta przeciwko mnie - komentuje Leszek Gorgol.
Cztery miesiące temu za odwołaniem Gorgola opowiedziało się 8 radnych, 14 było przeciw, a jedna osoba wstrzymała się od głosu. Tym razem do głosowania w ogóle nie doszło, bo dwukrotnie większość radnych była przeciwko dodaniu takiego punktu do porządku obrad. Do przeforsowania decyzji o głosowaniu nad odwołaniem Leszka Gorgola za każdym razem brakowało jednego głosu. - Wydaje mi się, że gdyby wniosek został wprowadzony, zapewne rada podtrzymałaby swoją decyzję z maja - przypuszcza Leszek Gorgol i dodaje: - Większość radnych nie chce nawet głosować w tej sprawie, bo to jest źle postrzegane na zewnątrz. Wyborcom to się bardzo nie podoba.
Leszek Gorgol ma na ten temat inne zdanie. - Zaczyna to już być zemstą polityczną i prywatną wendettą przeciwko mnie. Powody są polityczne, a nie merytoryczne - chęć naprawienia swojego wizerunku po majowym niepowodzeniu, chęć pokazania, że ja jestem jakby poza PO, bo zapowiedziałem publicznie odejście z tej partii - wyjaśnia członek zarządu rady powiatu.
Jak, wobec takiej atmosfery, będzie funkcjonował zarząd powiatu? - Można trwać w takiej sytuacji. Wydaje mi się, że tu nie polityka rządzi, bo to ostatecznie rada wybiera sobie członków zarządu, a nie ktoś inny. Mandat do sprawowanej przeze mnie funkcji nie jest sensu stricto mandatem PO, ten mandat jest w rękach rady - zapewnia Leszek Gorgol. - Przeżyliśmy trzy lata współpracując razem, zapewne przeżyjemy też kolejne trzy miesiące - kończy Paweł Nakonieczny.