Pluszowe misie trafiły do kontenera przy Pałacu Czartoryskich w Puławach. To zabawki z opróżnianych pomieszczeń, które zajmowało stowarzyszenie Przeszłość-Przyszłości. Jego prezes tłumaczy, że pluszaki są zbyt zniszczone, żeby mogły być przekazane dzieciakom.
O zabawkach wystających z kontenera poinformował nas jeden z czytelników, którzy przechodził obok pałacu. Jego zdaniem, część z nich wygląda na nowe, a to nakazuje zadać pytanie o to, czy wyrzucenie ich nie było zbyt pochopne.
Okazało się, że to efekt opróżniania pomieszczeń jednego z pałacowych skrzydeł, które w marcu zostanie wynajęte i zaadaptowane na Szkołę Podstawową „Klasyk”. Dotychczas z lokali tych korzystało puławskie stowarzyszenie „Przeszłość-Przyszłości”. Jego prezes przyznaje, że zabawki otrzymywali od mieszkańców.
– To są stare, pluszowe zabawki, które posiadają wady, rozprucia, uszkodzenia i dlatego nie mogły zostać przekazane. W ogóle mamy spory problem z akcjami, w których oczekujemy przynoszenia maskotek. Wiadomo, że nie muszą być one nowe, ale to, co dostajemy od mieszkańców często naprawdę nadaje się tylko na śmietnik – tłumaczy Artur Kwapiński, szef stowarzyszenia „Przeszłość-Przyszłości”. – Poza tym trudno jest dzisiaj znaleźć instytucję, która chętnie przyjęłaby używane maskotki, tym bardziej noszące ślady użytkowania. Zapewniam, że wszystkie zabawki, które do nas trafiają, a ich stan na to pozwala, trafia do potrzebujących. Obdarowujemy nimi m.in. domy dziecka.