Pięć drzew na terenie parafii na Włostowicach niszczy zabytkowy mur i zagraża przechodniom. Dlatego parafia walczy o ich wycinkę.
- Przecież gołym okiem widać, że drzewa zagrażają bezpieczeństwu - narzeka ks. proboszcz Waldemar Żyszkiewicz z parafii św. Józefa w Puławach. Sprawa zaczęła się, kiedy dwa lata temu ksiądz zaplanował remont otoczenia zabytkowego barokowego kościoła.
- Najpierw zrobiliśmy nową elewację świątyni, więc przyszedł czas na mur wokół niej i alejki. Przy okazji postanowiliśmy wyciąć pięć drzew, które znajdują się wzdłuż muru przy ul. Włostowickiej - wyjaśnia ks. Żyszkiewicz. - Drzewa są stare, a ich gałęzie nieraz się łamały i spadały na chodnik lub ruchliwą drogę z Puław do Kazimierza.
Rozsadzały także zabytkowy mur z czasów Czartoryskich, z umieszczonymi w nim starymi płytami nagrobnymi. Cały teren włostowickiego kościoła znajduje się pod ścisłą ochroną konserwatora zabytków, dlatego właśnie konserwator musiał wydać decyzję na wycinkę drzew. Ale zgody takiej nie wydał.
- Wątpliwości budzą szczególnie dwa kasztanowce. Według zleconej przez nas ekspertyzy, nie ma potrzeby ich wycinać. Należy jedynie odpowiednio je pielęgnować - mówi Halina Landecka, wojewódzki konserwator zabytków w Lublinie.
Dlatego w ubiegły czwartek, żeby rozstrzygnąć ostatecznie, kto ma rację, w imieniu Krajowego Ośrodka Badań i Dokumentacji Zabytków, drzewa oglądał prof. Marek Siewniak z Instytutu Architektury Krajobrazu Politechniki Krakowskiej.
Jego spostrzeżenia potwierdzają obawy księdza Żyszkiewicza. We wstępnych wnioskach stwierdził, że drzewa stanowią istotne zagrożenie i że dzieje się tak, pomimo prawidłowo wykonanej pielęgnacji. Specjalista z Politechniki Krakowskiej jednocześnie zanegował dotychczasowe ustalenia ekspertów pracujących dla wojewódzkiego konserwatora zabytków.
Jednak zanim dojdzie do podjęcia ostatecznej decyzji o przyszłości drzew, prof. Siewniak zalecił dokonanie dodatkowych pomiarów drzew.
- Te badania będą bardzo kosztowne. Mam nadzieję, że sfinansuje je urząd, bo dla naszej parafii to zbyt wielki ciężar - rozkłada ręce ks. Żyszkiewicz.