Kierująca seatem dziewiętnastolatka wyjeżdżając z bocznej drogi w Skrudkach nie zatrzymała się przed skrzyżowaniem i uderzyła w inny samochód. Auto, którym podróżowała czteroosobowa rodzina dachowało. Jedna z pasażerek do szpitala zabrał śmigłowiec LPR-u.
Do wypadku doszło w niedzielę na węźle drogowym w Skrudkach w gminie Żyrzyn. Z ustaleń policji wynika, że zawiniła młoda kierująca seatem, która wyjeżdżając z drogi podporządkowanej, nie zatrzymała się przed znakiem "stop". Wjechała wprost na jadącego prawidłowo forda. Auto, którym podróżowała czteroosobowa rodzina (w tym dwoje dzieci), w wyniku bocznego zderzenia, wypadło z drogi, kilkukrotnie dachowało i wylądowało w rowie.
Na miejsce wezwano służby ratunkowe. Na miejscu okazało się, że jedna z pasażerek forda, z powodu poważnych obrażeń ciała, potrzebuje natychmiastowej pomocy. Na miejsce zadysponowano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, który zabrał poszkodowaną do szpitala w Lublinie.
Pomocy medycznej wymagało także jedno z dzieci oraz dwie kobiety podróżujące seatem, w tym młoda kierująca z gminy Baranów. Cała trójka została zabrana karetką pogotowia do szpitala w Puławach. Kierującemu fordem, 32-latkowi z gminy Żyrzyn nic poważnego się nie stało.