Białorusini, którzy przyjeżdżali do przygranicznych miejscowości w Polsce na zakupy, od 2 stycznia muszą liczyć się z utrudnieniami. Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wymaga od nich dokumentu potwierdzającego miejsce zakwaterowania w Polsce. O korektę tych zmian apeluje poseł Stanisław Żmijan (PO) z Międzyrzeca Podlaskiego.
Jego zdaniem takie utrudnienia uderzą w przygranicznych przedsiębiorców. – Po pierwsze to zniechęci Białorusinów do przyjazdu do Polski na zakupy, zarówno ze względów organizacyjnych jak i finansowych, bo koszt takiej wizy wzrasta – zauważa poseł, który wystąpił z interpelacją do Ministra Spraw Zagranicznych.
Jednocześnie Żmijan przypomina że szansą rozwoju naszego regionu jest właśnie wymiana handlowa z Białorusinami. Dotychczas tzw. wiza “na zakupy” przyznawana była na rok lub dwa i jej posiadacz mógł podróżować po całej Unii Europejskiej, oficjalnie w celach turystycznych, bez jakichkolwiek dodatkowych wymagań formalnych. Od 2 stycznia, aby otrzymać wizę Schengen typu C trzeba będzie przy składaniu dokumentów wybrać któryś z dostępnych celów wizyty za granicą, a potem dostarczyć plik dokumentów: zdjęcia, zaświadczenie o wynagrodzeniu, bilety, znaczki itd. Dlatego, jak tłumaczy Ambasada RP w Mińsku, łatwiej będzie uzyskać wizę typowo turystyczną. Warunkiem, aby ją otrzymać jest konieczność okazania właśnie dowodu zakwaterowania w Polsce.
„Z punktu widzenia obywatela Białorusi zmiany w czasie załatwiania formalności wizowych będą nieodczuwalne. Zgodnie z jednolitym wykazem dokumentów zmiana polegać będzie na konieczności rezerwacji hotelu w Polsce lub wynajmu pomieszczenia na cały okres pobytu" — czytamy jeszcze w komunikacie MSZ.
Czy to aby na pewno zmiany na lepsze? – Niewątpliwie odbije się to na relacjach dobrosąsiedzkich, które w znacznym zakresie są niewspółmiernie niskie w porównaniu do standardów światowych. Nie bez znaczenia jest konsekwencja tego typu ograniczeń dla kondycji lokalnych podmiotów gospodarczych – zauważa Tadeusz Konaszuk ze Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Podlasie.
Wiceprzewodniczący rady powiatu bialskiego Daniel Dragan zapowiada, że rada przygotowuje w tej sprawie stanowisko do Ministerstwa Spraw Zagranicznych. – Powiat bialski ma być bramą między Wschodem, a Zachodem. Tymczasem, MSZ rzuca Białorusinom kłody pod nogi – oburza się Dragan.
– Przecież nasi przedsiębiorcy na tym zarabiają, więc nasza gospodarka na tym straci, jeżeli Białorusini przestaną do nas przyjeżdżać – dodaje radny.
Z danych Izby Administracji Krajowej wynika, że na przejściach granicznych z Białorusią w województwach lubelskim i podlaskim najczęściej odnotowuje się przewóz z Polski sprzętu AGD, elektroniki, chemii gospodarczej, materiałów budowlanych, odzieży, części zamiennych do samochodów oraz żywności.