Plakaty kandydatów w wyborach do samorządu wiszą na wiatach przystankowych tuż obok ostrzeżenia "zakaz naklejania. Ale wbrew temu co mówią czerwone naklejki z zakazem, plakaty wiszą tu... legalnie.
Przy dotychczasowych kampaniach Ratusz wskazywał 67 wiat, na których można było za darmo wieszać plakaty wyborcze. Przed obecną kampanią samorządową miasto nieco poszło na rękę kandydatom poszerzając do 285 pozycji spis wiat, na których wolno naklejać plakaty wyborcze. W uproszczeniu najłatwiej wyjaśnić to tak: kandydaci mogą się reklamować na wszystkich wiatach starego typu pod warunkiem, że nie ma na nich gabloty reklamowej.
Tyle, że każdy z tych przystanków oznaczony jest naklejką informującą o zakazie naklejania. Na tę sprzeczność zwracał już uwagę miejski radny PiS, Tomasz Pitucha. W oficjalnym piśmie do prezydenta stwierdził, że osoby stojące na przystanku mogą uznać, że kandydaci powiesili swoje plakaty niezgodnie z prawem.
I rzeczywiście, wczoraj dostaliśmy od jednego z Czytelników zdjęcie plakatu wiszącego obok zakazu i pytanie, czy ta reklama znajduje się tu legalnie. - Na wiatach zostanie zamieszczona informacja o treści "Na czas trwania kampanii wyborczej z zakazu naklejania wyłączone są urzędowe obwieszczenia wyborcze i plakaty komitetów wyborczych” - mówi Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta Lublina.
Na wspomnianych wiatach przystankowych nie wolno naklejać plakatów na bocznych szybach, by nie zasłaniały osobom oczekującym widoku na nadjeżdżające autobusy i trolejbusy. Ponadto miasto bezpłatnie udostępnia też komitetom wyborczym 37 stojaków rozmieszczonych specjalnie w różnych dzielnicach Lublina oraz 48 słupów ogłoszeniowych.