Posadzenie kilkuset drzewek wzdłuż ul. Jana Pawła II zlecił lubelski Urząd Miasta. Ale ogrodnicy się nie popisali.
Nowe drzewka pojawiły się na Czubach w ubiegłym roku. W przyszłości miały stworzyć zieloną ścianę chroniącą przed hałasem i spalinami mieszkańców osiedla Widok. - Aż żal patrzeć na to, jak one wyglądają. To suche i brzydkie kikuty - ubolewa Ewa Jamróz, mieszkanka os. Widok. - Ktoś wziął za to pieniądze i teraz się niczym nie przejmuje. A ktoś zapłacił i nawet nie sprawdził za co - dodaje.
Największe skupiska obumarłych roślin widać na odcinku pomiędzy rondem obok Carrefoura, a wjazdem w ul. Szmaragdową naprzeciw stacji Statoil. Oprócz uschniętych drzew są również takie, które zielenią się tylko przy samej ziemi. Wyżej gałązki są gołe.
Nasadzenia zlecał Wydział Ochrony Środowiska lubelskiego Urzędu Miasta. Tam za drzewka odpowiada Dział Zieleni. - Nie mamy informacji o takim problemie - mówi Józef Piotr Wrona, kierownik działu. - Ale na pewno nasadzenia nowych drzewek były prowadzone w obecności inspektora nadzoru. To wybierana w drodze konkursu osoba spoza Urzędu Miasta - wyjaśnia.
Funkcję takiego inspektora sprawuje Marta Kałużniacka. Wczoraj nie udało nam się z nią skontaktować.
- Bardzo możliwe, że bryły korzeniowe zostały przesuszone i dlatego drzewa pozamierały - mówi Marian Stani, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska.
Po naszej interwencji magistrat zapewnił, że wzdłuż ul. Jana Pawła II pojawią się nowe drzewka. - Jeszcze nie dokonaliśmy odbioru tych nasadzeń. Sprawdzimy, jak wykonane zostało nasze zlecenie. I jeśli będzie trzeba, to uschnięte sadzonki zostaną zastąpione nowymi - obiecuje dyr. Stani. - W umowach z firmami ogrodniczymi wykonawca zawsze udziela gwarancji - tłumaczy.
Ale za straty spowodowane przez wandali ogrodnicy nie biorą już odpowiedzialności. Tymczasem przy ul. Jana Pawła II obumarłe sadzonki są stale niszczone. Jeśli reszta suchych drzew zostanie wyłamana, miasto nie dostanie nic w zamian.