

Makabryczne odkrycie w mieszkaniu komunalnym w Białej Podlaskiej. Przy próbie eksmisji znaleziono zwłoki 38-letniego najemcy lokalu. Prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie.

8 sierpnia w kamienicy przy ulicy Moniuszki pojawili się pracownicy Zakładu Gospodarki Lokalowej. Mieli eksmitować lokatora. - Po rozwierceniu zamków w drzwiach wykryto zwłoki nieznanej osoby. Jak okazało się w toku czynności identyfikacyjnych był to 38 - letni uprzedni najemca lokalu- przyznaje Wojciech Chilewicz, prezes miejskiej spółki.
Na miejsce wezwano policję. – Ciało znajdowało się w znacznym stopniu rozkładu. Policjanci ustalili, że jest to mieszkający samotnie 38-latek. Podjęte na miejscu czynności wstępnie wykluczyły udział osób trzecich – mówi nadkomisarz Barbara Salczyńska-Pyrchla, rzeczniczka bialskiej policji. Czynności nadzorowała prokuratura, która wszczęła śledztwo. – Jest ono prowadzone w kierunku art. 151 kk (doprowadzenie do samobójstwa- przyp. red.). Obecnie oczekujemy na wyniki oględzin i sekcji zwłok, a także innych badań, które zlecono biegłym z zakresu medycyny sądowej- zaznaccza Michał Roman, prokurator rejonowy w Białej Podlaskiej.
Ulica Moniuszki znajduje się w centrum miasta. Jest tam kilka kamienic ZGL. Spółka tłumaczy, że już w 2020 roku złożyła pozew o eksmisję z mieszkania z uwagi na zaległości w opłatach za czynsz. - Najemcy nie odbierali korespondencji sądowej, dlatego należało ustanowić kuratora, co wydłużyło postępowanie zakończone orzeczeniem eksmisji dopiero w 2022 roku z prawem do lokalu socjalnego – wskazuje Chilewicz. Jednak w 2024 roku najemcy nie przyjęli zaproponowanego lokalu. – To umożliwiło wszczęcie egzekucji komorniczej – zaznacza prezes.
Jednocześnie zapewnia, że pracownicy ZGL w 2023 roku kontrolowali stan mieszkania. - Sporządzona została wówczas notatka wraz z dokumentacją zdjęciową. Później, w trakcie prac na dachu sąsiadujących budynków, zabezpieczano uchylone zewnętrzne skrzydła okienne. Kilkukrotnie w latach 2024-2025 pracownicy ZGL bezskutecznie próbowali skontaktować się z najemcami lokalu – podkreśla szef spółki. Z wywiadów środowiskowych wynikało, że „najemca prawdopodobnie wyjechał za granicę w celach zarobkowych”. - Zarówno rodzina jak i sąsiedzi nie zgłaszali innych, poza uchylonym oknem, niepokojących zdarzeń związanych z tym mieszkaniem – stwierdza prezes. Poza tym, ustawa o ochronie praw lokatorów wskazuje, że wejście do najmowanego lokalu bez zgody lub wiedzy lokatora może odbyć się tylko w razie awarii wywołującej szkodę lub zagrażającej bezpośrednio powstaniem szkody. W innym przypadku jest traktowane jako „naruszenie miru domowego”.
