
W nocy nieznany obiekt spadł i eksplodował na polu kukurydzy w powiecie łukowskim. W pobliżu pełno jest nadpalonych elementów plastikowych i metalowych. Najprawdopodobniej był to dron.

Godz. 20.14
Prokurator Grzegorz Trusiewicz poinformował, że poszukiwania części wojskowego drona będą kontynuowane w czwartek. Dodał także, że na silniku ujawniono napisy, najprawdopodobniej to język koreański.
– Ze wstępnej opinii wynika, że skala zniszczeń urządzenia wybuchowego jest tak duża, że nie jesteśmy w stanie precyzyjnie i w sposób niebudzący wątpliwości określić, skąd pochodzi ten dron, jakiej jest produkcji – stwierdził prokurator.
Trusiewicz dodał, że był to duży dron, jednak dopiero po zebraniu wszystkich elementów będzie można określić dokładny rozmiar, wagę oraz ilość materiału wybuchowego. Części zostaną poddane badanianom w specjalistycznym laboratorium.
Poszukiwanie szczątków obywa się na terenie 2-3 ha. W kulminacyjnym momencie w poszukiwaniach udział brało 150 osób - strażaków, żołnierzy WOT, policjantów i żandarmerii wojskowej.
Nad Lublinem widoczne są wojskowe myśliwce.

Godz. 16.38
Prokurator okręgowy w Lublinie Grzegorz Trusiewicz podczas briefingu prasowego poinformował, że potwierdziły się wcześniejsze ustalenia biegłego cywilnego. Biegły wojskowy zajmujący się badaniem materiałów wybuchowych wskazał, "że z bardzo wysokim prawdopodobieństwem, że ujawnione części drona wskazują na użycie materiałów wybuchowych"
- Nie jesteśmy w stanie wskazać, jakie to były materiały wybuchowe, ich ilości i skład tych materiałów - dodał Trusiewicz.
Przyznał, że w tej chwili nie jest w stanie stwierdzić, czy dron uderzył w ziemię, czy wybuchł w powietrzu, ani co było tego przyczyną. Zastrzegł, że śledczy zebrali już dużo informacji, natomiast należy przeprowadzić precyzyjne badania w warunkach laboratoryjnych.
Dodał także, że w ziemi widoczna jest wyrwa o średnicy 5-6 m i głębokości ok. 50 cm.
- Mamy do czynienia z prowokacją Federacji Rosyjskiej, z rosyjskim dronem - powiedział podczas popołudniowej konferencji Władysław Kosiniak-Kamysz, szef MON. - Mamy do czynienia w szczególnym momencie, kiedy trwają dyskusje o pokoju, kiedy jest nadzieja na to, że ta wojna ma szansę się zakończyć. Rosja po raz kolejny prowokuje
- Nie mamy i nigdy nie będziemy mieć pewności skąd został wystrzelony dron, o to musielibyśmy się zapytać osób, które to zrobiły, ale wiemy gdzie takie modele są wykorzystywane. Stąd możemy mówić o dronie rosyjskim - mówi podczas konferencji gen. Dariusz Malinowski.
Podczas konferencji gen. Malinowski powiedział także że dron leciał nisko i mógł zostać niewykryty przez polskie systemy ochronne. Został powołany specjalny zespół, który zbada tę sprawę.
Godz. 13.30
PAP, powołując się na źródła zbliżone do MON podaje, że obiekt, który spadł i eksplodował w Osinach to dron wojskowy, ale pozbawiony głowicy bojowej, najprawdopodobniej tzw. wabik.
- CO WIEMY DO TEJ PORY?
- W Osinach w województwie lubelskim na polu kukurydzy w nocy z wtorku na środę eksplodował dron wojskowy.
- Wybuch słyszeli okoliczni mieszkańcy. Nikt nie został ranny, jednak siła wybuchu wybiła okna w pobliskich budynkach.
- Na miejscu znaleziono nadpalone metalowe i plastikowe elementy, a także silnik ze śmigłem.
- Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, powiedział, że "najprawdopodobniej mówimy o dronie". Nie wykluczył sabotażu lub drona wojskowego.
- Na miejsce jedzie między innymi biegły wojskowy, który ma pomóc w zidentyfikowaniu kraju pochodzenia urządzenia.
- Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało rano, że nie odnotowało naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej od strony Ukrainy ani Białorusi.
Godz. 12. 50
Wstępne ustalenia prokuratury wskazują, że w Osinach eksplodował dron wojskowy. - Do uszkodzenia drona doszło w wyniku eksplozji, nie wiemy jeszcze czy na ziemi czy w powietrzu. To na razie wstępna opinia. Na miejsce jedzie do nas biegły z zakresu wojskowości. Możemy wykluczyć, że to dron cywilny czy przemytniczy. Nie wiemy z jakiego kraju pochodzi- podaje Grzegorz Trusiewicz, prokurator okręgowy w Lublinie. Oględziny nadal trwają. Na miejscu znaleziono szczątki konstrukcyjne drona, m.in. śmigło. Śledztwo prowadzone jest w kierunku sprowadzenia powszechnego zagrożenia.
Godz. 11. 25
Na miejscu rozpoczynają się oględziny prokuratorów. - Czekamy na biegłych z różnych specjalności, m.in. wypadków lotniczych i materiałów wybuchowych. Wykorzystamy też sprzęt do tego, m.in. drony. Na ten moment nie jesteśmy w stanie powiedzieć jaki to obiekt. Będzie to możliwe po szczegółowej opinii biegłych - mówi Grzegorz Trusiewicz, prokurator okręgowy w Lublinie. Oględziny mają potrwać do godzin wieczornych. - Trzeba przeszukać dokładnie pole kukurydzy.
Godz. 10.35
Władysław Kosiniak- Kamysz, minister obrony narodowej przyznaje, że brane są pod uwagę różne scenariusze. - Analizujemy różne warianty. Najprawdopodobniej mówimy o dronie, ale może to być dron przemytniczy. Tego nie można wykluczyć, podobnie jak aktów sabotażu. Służby badają te trzy wersje, czy był to dron rosyjski albo białoruski, militarny czy przemytniczy. Abo akt sabotażu, bo do takich zdarzeń doszło ostatnio w Rumunii i na Litwie. Trwa analiza pirotechniczna. Systemy radiolokacyjne nie wykryły naruszenia przestrzeni powietrznej Polski, ale to też analizujemy.
Z kolei, "Rzeczpospolita" powołując się na nieoficjalne ustalenia podaje, że obiekt, który w nocy z wtorku na środę eksplodował na polu kukurydzy to dron irański typu Shahed. Są one używane przez Rosję podczas wojny w Ukrainie.
>>> Co wybuchło w Osinach? Komentarz generała <<<
Godz. 9.55
W Osinach odbyła się konferencja prasowa wojewody lubelskiego, Krzysztofa Komorskiego: Wszyscy mieszkańcy mogą czuć się bezpiecznie, nie ma zagrożenia. Odpowiednie służby cały czas pracują. Zapewnimy wsparcie mieszkańcom, również psychologiczne- powiedział wojewoda. Jak dodał, na polu kukurydzy nie powstał żaden krater. Ale pole w miejscu uderzenia, na średnicy około 10 metrów zostało wypalone. - Na razie nie wiemy jaki to obiekt, mamy do czynienia ze szczątkami obiektu. Wiemy, że była eksplozja. Dalsze czynności prowadzić będzie wojsko i prokuratura. Na miejscu są też służby kontrwywiadu.
Godz. 9.20
Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało na portalu X, że po przeprowadzeniu wstępnych analiz zapisów systemów radiolokacyjnych, minionej nocy nie zarejestrowano naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej ani z kierunku Ukrainy, ani Białorusi." Według wstępnych ocen obiekt może stanowić element starego silnika ze śmigłem. Informacja została przekazana do Centrum Operacji Powietrznych – Dowództwa Komponentu Powietrznego. Na miejscu zdarzenia pracują odpowiednie służby, w tym żołnierze Żandarmerii Wojskowej, które prowadzą szczegółową analizę obiektu. Aktywowane zostały Lotnicze oraz Naziemne Zespoły Poszukiwawczo-Ratownicze.
Godz. 8.45 Na portalu X Polska Policja opublikowała komunikat na temat zdarzenia: Dzisiejszej nocy funkcjonariusze Policji w Łukowie otrzymali zgłoszenie o eksplozji, do której doszło w miejscowości Osiny (woj. lubelskie). Na miejsce zdarzenia skierowano policjantów, którzy w wyniku penetracji terenu ujawnili na obszarze niezabudowanym metalowe i plastikowe elementy nieznanego obiektu. W wyniku zdarzenia żadna osoba nie została ranna. Uszkodzeniu uległ pobliski budynek gospodarczy (wybite szyby, uszkodzone drzwi). Policjanci zabezpieczają teren, czynności realizowane są pod nadzorem prokuratora. Powiadomiono wojsko oraz właściwe służby.
Godz. 8.30 Gmina Wola Mysłowska apeluje do mieszkańców i podaje, że został zwołany Gminny Zespół Zarządzania Kryzysowego. "Na miejscu pracują służby. O sytuacji będziemy informować na bieżąco. Prosimy nie ulegać panice"- apeluje samorząd. - Czekamy na dalsze czynności. Wszystko jest pod kontrolą odpowiednich służb. Nie była potrzebna ewakuacja - mówi Kinga Szerszeń, wójt gminy.
Na pole kukurydzy w miejscowości Osiny w powiecie łukowskim w nocy z wtorku na środę spadł niezidentyfikowany obiekt, a następnie eksplodował. W kilku domach zostały wybite szyby, nikt nie odniósł obrażeń.
– Dzisiaj o godz. 2 w nocy zostaliśmy powiadomieni o tym, że w okolicach miejscowości Osiny doszło do wybuchu i eksplozji. Aktualnie na miejscu policjanci sprawdzają wskazany teren. Zabezpieczamy miejsce, gdzie mogło dojść do eksplozji nieznanego nam obiektu- mówi aspirant sztabowy Marcin Józwik, rzecznik łukowskiej policji. Na miejscu jest też Straż Pożarna.
- Zabezpieczamy też nadpalone elementy plastikowe i metalowe, które są porozrzucane w pobliżu eksplozji - dodaje rzecznik. Nie ma decyzji o ewakuacji mieszkańców. - Bo nie jest to teren gęsto zamieszkały. W pobliżu są pola.
Wiadomo jednak, że w kilku domach wypadły szyby z okien. Uszkodzona została też linia energetyczna. - Obudził mnie potężny huk, od którego zatrzęsły się szyby w oknach. Wyjrzałem na zewnątrz, ale niczego nie dostrzegłem. Dopiero rano zauważyłem światła policyjnych radiowozów – relacjonuje jeden z mieszkańców w rozmowie z lokalnym portalem, Łukow.TV.

- To tak huknęło, że szok. Grzmotnęło, a potem zaraz zaczęło śmierdzieć jakby siarką - mówi nam Wojciech Sadło, właściciel sklepu z odzieżą męską w Osinach. Do eksplozji doszło jakiś kilometr za jego domem, ale huk był potężny. - Żona się obudziła przerażona, córka też zerwała się z łóżka. Myśleliśmy, że to jakaś wojna czy co - opowiada mężczyzna. Rano wybrał się na miejsce, gdzie niezidentyfikowany obiekt spadł. Ale niczego nie mógł zobaczyć. Cały teren był już otoczony przez policję. Nikomu nie pozwalano się zbliżać. Co ludzie we wsi mówią o nietypowym zdarzeniu? - Że to irański dron znad Ukrainy do na przyleciał. Tak mówią, ale czy to prawda? - zastanawia się pan Wojciech.
Z kolei pan Paweł z pobliskiej wsi relacjonuje: – Siedziałem w pokoju, było po północy. Usłyszałem jakby coś walnęło. Jakby wybuch. Cały dom się zatrząsł, ale nic nie widziałem. A rano okazało się, że to jakaś eksplozja. Na razie można spekulować.
Osób poszkodowanych nie ma.

