Na kulinarnej mapie Lublina i okolic robi się całkiem międzynarodowo. W menu pojawiają się potrawy innych narodów, powstają też nowe restauracje serwujące międzynarodową kuchnię. Najczęściej małe, kameralne i rodzinne, co może gwarantować dobre jedzenie
W klimatycznej restauracji "U Elizy w Piaskach” pojawiły się czeburieki (czebureki ). To smażone, kruche pierogi w rozmiarze XXL. - Przepis dotarł do mnie z Krymu, na płycie dostałam film o czeburiekach - mówi Eliza Kunc, właścicielka restauracji.
Porcja to 3 duże czeburieki z mięsem, cebulą i czosnkiem. Po ugryzieniu wypływa z nich pyszny rosół. Lada dzień pojawią się czeburieki z mięsem i kurkami oraz czeburieki z ziemniakami i boczkiem.
Ale na tym jeszcze nie koniec. Właścicielka restauracji myśli nad wprowadzeniem kolejnych potraw z Krymu: specjalnych szaszłyków lub cebulników.
Dolma w Nałęczowie
W Nałęczowie powstała malutka knajpa ormiańska Ararat. Mieści się w centrum miasteczka, w jednym z pawilonów malowniczo położonych nad rzeką. W środku znajdziecie grill, na którym właściciele pieką mięso doprawiane ormiańskimi przyprawami. Codziennie można spróbować ormiańskiej zupy - nam udało się zjeść gandżabur, który trochę przypominał ziemniaczaną na wołowinie. Ormiańskich aromatów za bardzo w niej nie było.
Na grillu pieką się także kiełbaski z mielonego mięsa nadziewane na długie szpadki, właściciel namawiał nas na karkówkę po ormiańsku. Można tu także zamówić sobie dolma, malutkie gołąbki, w których ryż z mięsem zawija się w liście winogron. Można je zawinąć w folię i upiec na grillu.
Chinkali w Kazimierzu Dolnym
Na Małym Rynku w Kazimierzu Dolnym warto zajrzeć do knajpy "Pod Bykiem”. Jedliśmy tam ostatnio pyszne pierogi z mięsem i kurkami. Za Bykiem skryła się malutka restauracja "Batumi”.
W środku ciepło, bardzo czysto, kilka stolików. Za barem po lewej stronie piec do pieczenia. W karcie słynne chinkali. Pierożki z mięsem w kształcie sakiewki, która ma na samej górze dziubek. Chinkali gotuje się tak, że dziubki wystają ponad poziom wody, zostają twarde i sprężyste, służą do złapania chinkali palcami - i tak je się je najwygodniej. Podczas jedzenia ze środka tryska rosół. W "Batumi” zjecie także gruziński barszcz na pomidorach, ostrej papryce i rodzynkach. Do barszczu są 4 małe bułeczki z kminkiem i czosnkiem, pieczone pod zamówienie. W najbliższym czasie w restauracji ma pojawić się baranina - wtedy chinkali mogą być bezkonkurencyjne.