Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Kraj Świat

8 lutego 2023 r.
9:43

52-letnia opiekunka biła i pozwalała na wykorzystywanie dzieci? "To tak obrzydliwe rzeczy, że nie chce się o tym mówić"

0 A A
(fot. x-news/Uwaga!TVN)

– Zgotowała dzieciom piekło na ziemi: biła je, głodziła i pozwalała, by były wykorzystywane seksualnie – takie są ustalenia prokuratury w sprawie opiekunki z Ukrainy, która wywiozła dziesięcioro dzieci z ogarniętego wojną kraju. Dziś, część z pokrzywdzonych znalazła schronienie w polskiej rodzinie.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

Swietłana P. prowadziła rodzinny dom dziecka w Synelnykowym we wschodniej Ukrainie. Uciekając przed wojenną zawieruchą, pokonała z dziesięciorgiem dzieci ponad półtora tysiąca kilometrów. Po kilkudniowej podróży dotarła do niewielkiej miejscowości koło Poznania, gdzie wraz z dziećmi znalazła schronienie.

– Na początku myślałem o pewnym heroizmie tej osoby, bo wziąć dziesiątkę dzieciaków i pojechać do innego kraju, trochę w ciemno, to wymaga hartu ducha. Z drugiej jednak strony, była wojna, więc to nie było takie odosobnione – mówi pan Jacek.

– Chłopaki przywieźli ją w nocy. Rozgościła się w domu. Załatwiłam dla niej zupę, żeby rano nie gotowała. Dostała też zakupy – opowiada pani Anna.

Z relacji pani Anny wynika, że Swietłana P. przyjechała do Polski uśmiechnięta i radosna. – Była bardzo zadbana, przepięknie ubrana. Wszystkie jej ubrania były bardzo jakościowe. Miała do tego duże kolczyki i duże pierścionki. Długie paznokcie, makijaż i wystylizowane brwi. Przyjechała z 10 dzieci, ale te dzieci były bardzo źle ubrane. Widać było dużą różnicę – ona zadbana, a dzieci nie – opowiada pani Anna.

Wkrótce dla Swietłany P. i jej podopiecznych wynajęto dom na przedmieściach Poznania. Dzięki temu pani Anna i jej mąż mogli częściej odwiedzać uchodźców i pomagać im w codziennych sprawach. Wsparcia udzielili też wolontariusze ze Stowarzyszenia Inicjatyw Społecznych.

– Wolontariusze wozili jedzenie. Dla dzieci załatwiliśmy laptopy, słodycze, odzież. To, co było można – opowiada Małgorzata Mielcarek ze Stowarzyszenia Inicjatyw Społecznych. I dodaje: – Nie widziałam tej kobiety (Swietłany P. – red.), a wolontariuszka, która jeździła na miejsce, nigdy nie została wpuszczona do środka, wszystko odbywało się na zewnątrz.

– Sytuacja wydała mi się dziwna, bo naród ukraiński zwykle jest otwarty, a tutaj tak nie było. Jedzenie donosiłam do progu domu, dalej mnie nie wpuszczono – wspomina pani Anna.

Jakiś czas po przyjeździe do Polski Swietłana P. zachorowała na COVID. – Wtedy odciążyłam ją, biorąc małe dziewczynki do siebie. Po tym, jak pobyły u mnie dwa dni, to miałam je zwrócić, bo ona już lepiej się poczuła. Dzieci jednak zaczęły się panicznie bać i krzyczeć, że nie chcą tam wracać. Nie chciały wyjść z samochodu. Jak wyszła Swietłana, to dzieci zrobiły się sztywne – opowiada pani Anna.

To nietypowe zachowanie dzieci wzbudziło podejrzenia pani Anny. Za zgodą Swietłany P. zaprosiła je do swojego domu, aby spędziły wieczór z jej dziećmi. – W piątki robimy wieczór filmowy, dzieci oglądały film i zaczęły opowiadać, że były bite. Że do tej pory mają blizny. Pokazywały swoje rany. Ta kobieta swoimi pierścionkami biła dzieci po twarzy – mówi pani Anna.

– Słyszałem od dzieci o rzeczach, które były przykładami przemocy fizycznej. Dziecko opowiadało, że było za karę zmuszane do jedzenia psiej kupy. Ktoś inny był podwieszany do góry nogami, za jedną z nóg – przywołuje pan Jacek.

– Powiedziały też o pedofilii. To są tak obrzydliwe rzeczy, że nie chce się o tym gadać. (...) Dziecko nie powinno pokazywać na misiu i bawić się w ten sposób – oburza się pani Anna. I dodaje: – Działo się to na Ukrainie i tutaj też. Tutaj działy się podobne rzeczy, ale może mniej zorganizowane. Ona była tutaj trzy tygodnie i w ciągu tego czasu już byli klienci. Brali pieniądze i mieli 20 minut. Działo się to w domu, w którym mieszkała. Raz dzieci były gdzieś zabrane. One dużo nie pamiętają, to dobrze, bo chyba było coś im podane. Pamiętają tylko to, że obudziły się w sukieneczkach. Jedna w białej, druga w czarnej.

Areszt

Pani Anna i jej mąż o wszystkim, co usłyszeli od dzieci, poinformowali prokuraturę. Swietłanie P. postawiono kilku zarzutów – przede wszystkim znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad swoimi podopiecznymi. Grozi jej nawet 10 lat więzienia. Kobieta została tymczasowo aresztowana.

– Nie przyznała się do całości stawianych jej zarzutów. Podczas któregoś z przesłuchań oświadczyła, że potwierdza jedynie, że stosowała pewien rodzaj przemocy wobec dzieci, pewien rodzaj kar. Nie przyznaje się jednak do pozostałych elementów zarzutów, przede wszystkim do wykorzystania seksualnego i przekazywania tych dzieci dalej, aby takie wykorzystanie miało miejsce – mówi Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.

Jaka teraz jest sytuacja dzieci, które przyjechały ze Swietłaną P.? – Mam siódemkę, a opieka trójki dzieci przeniesiona jest na kogoś innego – mówi pani Anna. I dodaje: – Dzieci starają się nie pamiętać, tego, co było. Starają się nie mówić po rosyjsku, bo mówili głównie po rosyjsku. Rozmawiają z psychologami i rozmawiają z nami. Są szczęśliwe, radosne, ale boją się. Największy lęk, który im towarzyszy, to, że ktoś ich stąd zabierze. Wiedzą, że był u nas konsul, że Ukraina chciałaby ich powrotu.

– Trafiła do nas korespondencja z konsulatu. Była to decyzja, rodzaj postanowienia wydanego przez tamtejsze lokalne władze, która dotyczyła przyznania opieki nad dziećmi konkretnej osobie. Również informacja, że dzieci powinny być przekazane na Ukrainę – mówi prokurator Łukasz Wawrzyniak. Ale zaznacza: – Zbyt mało posiadamy danych na temat ewentualnych tamtejszych opiekunów. Znając ich sytuację z domu rodzinnego prowadzonego przez podejrzaną, to mam duże wątpliwości, żeby dzieci mogły się tam znaleźć. Moje stanowisko jest takie, że dzieci aktualnie powinny pozostać w Polsce.

Dlaczego zatem władze Ukrainy chcą, by najprawdopodobniej krzywdzone dzieci opuściły polską rodzinę, która od kilku miesięcy zapewnia im opiekę? O odpowiedź na to i inne pytania poprosiliśmy konsula generalnego Ukrainy we Wrocławiu. – Chodzi o to tutaj, że to są obywatele Ukrainy, którzy są chronieni przez ukraińskie prawo – tłumaczy Jurij Tokar.

Dlaczego dzieci miałyby wracać do ogarniętego wojną kraju i do miejsca, gdzie miały być krzywdzone? – Nie ma jeszcze decyzji sądu, że tam była przemoc. Opiekować się nimi będą właściwe służby ukraińskie. Jest grupa robocza, która decyduje, jak zrobić, żeby nie było traumy u dzieci – mówi konsul.

– One nie chcą jechać do Ukrainy. Pytaliśmy. Raz, że nie mają do czego, dwa, że tamten system instytucjonalny na wielu poziomach się nie sprawdził i wielokrotnie się na nich to boleśnie odbiło. W tej chwili mają zbilansowane, zdrowe życie, fajne otoczenie i normalną rodzinę, gdzie są właściwe stosunki i emocje. Nie chcą tego zmieniać – mówi pan Jacek.

Skomentuj i udostępnij na Facebooku
e-Wydanie

Pozostałe informacje

Polski Cukier AZS UMCS lepszy od Gorzowa po raz trzeci, czyli witamy w finale!

Polski Cukier AZS UMCS lepszy od Gorzowa po raz trzeci, czyli witamy w finale!

Polski Cukier AZS UMCS Lublin w finale Energa Basket Liga Kobiet! Podopieczne Krzysztofa Szewczyka w czwartym spotkaniu półfinałowym nie dały szans PolskiejStrefieInwestycji Enea Gorzów Wielkopolski

Lublin. Chcą 300 zł podwyżki. Do Ratusza przynieśli krzesło dla Krzysztofa Żuka
galeria

Lublin. Chcą 300 zł podwyżki. Do Ratusza przynieśli krzesło dla Krzysztofa Żuka

Część ich postulatów została zrealizowana, ale pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie wciąż walczą o 300 zł podwyżki. W czwartek przyszli do Ratusza, by usiąść do rozmów z prezydentem. Przynieśli nawet własne krzesła.

Nowe liceum w Lublinie. Rekrutacja startuje 1 kwietnia

Nowe liceum w Lublinie. Rekrutacja startuje 1 kwietnia

W Lublinie powstanie nowe niepubliczne liceum. Placówkę planuje otworzyć Uczelnia Korczaka, która w tym roku świetnie 30-lecie działalności.

Lubelskie. Fatalne  informacje z policji. Kobieta weszła wprost pod pociąg towarowy

Lubelskie. Fatalne informacje z policji. Kobieta weszła wprost pod pociąg towarowy

Kobieta została potrącona przez pociąg towarowy. Nie żyje.

Projekt PiS przeszedł. Rada Miasta broni Jana Pawła II. Kto zagłosował przeciw?

Projekt PiS przeszedł. Rada Miasta broni Jana Pawła II. Kto zagłosował przeciw?

Lubelska Rada Miasta przyjęła stanowisko w obronie dobrego imienia Jana Pawła II. Do projektu zgłoszonego przez Prawo i Sprawiedliwość swoje poprawki dopisali radni z klubu prezydenta Krzysztofa Żuka, a obie strony zarzucały sobie kierowanie się pobudkami politycznymi.

W weekend w Lublinie odbędą się mistrzostwa województwa w ujeżdżeniu

W weekend w Lublinie odbędą się mistrzostwa województwa w ujeżdżeniu

Prestiżowa impreza zostanie rozegrana w nowym obiekcie Stacji Badawczej i Ośrodka Dydaktyczno-Szkoleniowego Jeździectwa i Hipoterapii na lubelskim Felinie

Radny PiS kontra radny PiS. Wycieczka na Kretę, śledztwo i pozew

Radny PiS kontra radny PiS. Wycieczka na Kretę, śledztwo i pozew

Jestem niewinny, nie mam sobie nic do zarzucenia i spokojnie czekam na rozstrzygnięcie prokuratury – mówi Piotr Błażewicz (PiS), przewodniczący Rady Miasta Zamość o śledztwie wszczętym w sprawie ewentualnego nadużycia przez niego uprawnień przy jesiennej wycieczce na Kretę. To efekt zawiadomienia złożonego przez jego partyjnego kolegę.

Udało się. Most w nad Bystrzycą nie runął pod sześcioma ciężarówkami
galeria

Udało się. Most w nad Bystrzycą nie runął pod sześcioma ciężarówkami

Sześć 32-tonowych ciężarówek jeździło w czwartek po nowym moście w ciągu ul. Żeglarskiej. W ten sposób drogowcy sprawdzali stabilność i wytrzymałość nowej przeprawy nad rzeką Bystrzycą.

Kuszą, kuszą... Uniwersytet Przyrodniczy w Lublinie zachęca do studiowania. Zdjęcia
galeria

Kuszą, kuszą... Uniwersytet Przyrodniczy w Lublinie zachęca do studiowania. Zdjęcia

Na dzień otwarty Uniwersytetu Przyrodniczego przybyły prawdziwe tłumy tegorocznych maturzystów, a uczelnia przygotowała dla nich ciekawe warsztaty, wykłady oraz stoiska, na których można było zapoznać się z ofertą poszczególnych kierunków studiów.

Jutro ZTM wyśle na ulice Lublina więcej autobusów. Droga Krzyżowa na Majdanku

Jutro ZTM wyśle na ulice Lublina więcej autobusów. Droga Krzyżowa na Majdanku

Co roku Droga Krzyżowa na terenie byłego obozu na Majdanku co roku gromadzi tysiące ludzi. Dlatego zostaną uruchomione dodatkowe kursy komunikacji miejskiej.

Zamość. W jednym kolorze, a dokładniej... w dwóch. Fotograficy zapraszają na wernisaż
6 kwietnia 2023, 17:00

Zamość. W jednym kolorze, a dokładniej... w dwóch. Fotograficy zapraszają na wernisaż

Nie żółć, nie czerwień i nie zieleń, ale czerń i biel, ewentualnie plamy szarości – takie barwy dominują na zdjęciach, które zostaną zaprezentowane na nowej wystawie Zamojskiej Grupy Fotograficznej – Grupy Twórczej.

Energa Basket Liga zostaje na antenie Polsatu na kolejne lata

Energa Basket Liga zostaje na antenie Polsatu na kolejne lata

Stacja zapewniła sobie prawa do transmisji najważniejszych koszykarskich rozgrywek w Polsce aż do 2030 roku

Umowa na halę sportową podpisana. Lubartowscy sportowcy długo na to czekali

Umowa na halę sportową podpisana. Lubartowscy sportowcy długo na to czekali

Dobra wiadomość dla lubartowskich teakwodzistów, tenisistów stołowych i kolarzy, którzy na co dzień trenują w starym baraku przy ul. Krzywe Koło. Lubartowski Ratusz rozstrzygnął ostatni przetarg na projekt i budowę nowego obiektu. W środę podpisano umowę. Przeprowadzka na ul. Szkolną za trzy lata.

Szpital w Lublinie z myślą o pacjentach i lekarzach

Szpital w Lublinie z myślą o pacjentach i lekarzach

To był ważny dzień dla onkologii SPSK nr 1 w Lublinie. Uczczono pamięć wybitnego lekarza. Pacjenci mieli natomiast niepowtarzalną okazję zapomnieć chociaż na chwilę o chorobie.

Podpowiadamy, jak wybrać i dbać o cebulki krokusów

Podpowiadamy, jak wybrać i dbać o cebulki krokusów

Krokusy to niewielkie, ale piękne kwiaty, które są popularne przede wszystkim ze względu na swoje wczesnowiosenne kwitnienie. Jednak, aby zobaczyć ich piękno co roku, trzeba o nie odpowiednio zadbać, zwłaszcza o cebulki. Planujesz posadzić w swoim ogrodzie krokusy? Zobacz, jak wybrać i pielęgnować cebulki, aby uzyskać zdrowe, zjawiskowe kwiaty.

ALARM24

Widzisz wypadek? Jesteś świadkiem niecodziennego zdarzenia?
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

Kliknij i dodaj swojego newsa!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium