

Straż Graniczna poinformowała w poniedziałek 30 maja, że od początku agresji Rosji na Ukrainę, granicę polsko-ukraińską przekroczyło już ponad 3,7 mln uchodźców. Tylko dzień wcześniej do Polski przybyło blisko 22 tys. szukających schronienia ludzi, głównie kobiet i dzieci. Po przejściu na polską stronę, nie zostają jednak pozostawieni sami sobie.

Nie udałoby się pomóc tak wielkiej rzeszy potrzebujących, gdyby nie ogromna solidarność Polaków, którzy otwierają swoje serca, portfele i domy. Zapał nie słabnie wraz z przedłużającym się konfliktem zbrojnym, ale powoli wyczerpują się możliwości kierujących się empatią ludzi. Stąd coraz większa potrzeba zaangażowania instytucji. Pomoc płynie ze środków unijnych. Do końca sierpnia przyszłego roku trwać będzie 3-milionowy projekt „Lubelskie pomaga Ukrainie – nauka języka polskiego” realizowany przez Departament Kultury, Edukacji i Dziedzictwa Narodowego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Lubelskiego w Lublinie. W jego ramach aż 1800 dorosłych uchodźców z terenu Ukrainy, będzie mogło poznać język polski.
- To bardzo ważne. Kiedy przyjechałam do Polski nie rozumiałam nic. Dobrze pamiętam ten stres, kiedy przekroczyłam z dziećmi granicę w Dołhobyczowie i nie wiedziałam co dalej. Pytałam jakichś ludzi gdzie mam jechać, co robić. Oni byli bardzo mili. Bardzo zależało im, żeby mi pomóc, ale bariera językowa była duża – wspomina Olena spod Kijowa i dodaje, że z Ukrainy wyjechała dwa dni po wybuchu wojny. Wtedy jeszcze na granicy nie było wolontariuszy i służb kierujących potem uchodźców do punktów recepcyjnych. – Ale to, że nie znam polskiego jest dla mnie kłopotliwe także teraz, np. w sklepach i w urzędach. Dużo się już osłuchałam i rozumiem wiele rzeczy, ale wciąż mówić nie potrafię. Dlatego, jak będzie taka okazja, na szkolenie na pewno będę próbowała się dostać.
Szkolenia odbywać będą się w małych, bo maksymalnie 12-osobowych grupach, zarówno stacjonarnie, jak i zdalnie. Nabyte przez uczestników umiejętności „ułatwią komunikację z otoczeniem w celu zaspokojenia potrzeb w sytuacjach codziennych: w urzędach, sklepach, służbie zdrowia, ośrodkach pomocy, placówkach edukacyjnych dla dorosłych oraz tych, do których będą uczęszczać ich dzieci”.
- Przyjechałam z dwoma synami. Jeden uczy się już w liceum, a drugi w podstawówce – mówi inna kobieta która przed wojną mieszkała w okolicach Mariupola. – Dzięki dzieciom wiem, jak ważna jest znajomość języków. Nawet taka podstawowa. Synowie mają już kilku dobrych kolegów. Dużo razem rozmawiają. Cieszę się, gdy widzę, że już się zaczynają śmiać. Ja jeszcze w Polsce nie czuję się dobrze. Proszę mnie źle nie zrozumieć, wszyscy są bardzo mili. Wszyscy bardzo pomocni, ale brakuje mi porozmawiania z ludźmi. Takiego wygadania się. Chęci są i u mnie i u sąsiadów, ale to, że nie znam polskiego sprawia, że jest bardzo trudno. Korzystamy z internetowego tłumacza, ale to nie jest to samo. Dlatego chcę zacząć naukę. Nie wiem, kiedy wojna się skończy i kiedy będę mogła wrócić do domu. Zresztą znajomość języka to byłaby taka wdzięczność i uszanowanie dla kraju, który nas przyjął i pomaga.
Więcej informacji na temat nauki języka polskiego można uzyskać w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Lubelskiego w Lublinie, w Departamencie Kultury, Edukacji i Dziedzictwa Narodowego, ul. Grottgera 4 Lublin pod numerem tel. 81 47 81 210.

Projekty unijne wspierają też podstawowe potrzeby życiowe uciekających przed wojną. Temu celowi służy projekt „Lubelskie pomaga Ukrainie”, realizowany przez Regionalny Ośrodek Polityki Społecznej w Lublinie. Do końca kwietnia przyszłego roku na ten cel wydanych będzie prawie 5 mln zł, z czego blisko 4 mln zł to dofinansowanie UE. W ramach projektu wsparcie socjalno-bytowe może otrzymać nawet 800 osób. Otrzymają m.in. odzież i obuwie, podstawowe środki higieniczne i środki czystości, podstawowe wyposażenie umożliwiające zamieszkanie, takie jak kołdry i poduszki, pościel oraz ręczniki.
- Będzie się pani dziwić jak powiem, jak uciekałam z Ukrainy – mówi Tamara, którą spotykamy pod ukraińskim konsulatem w Lublinie. – Ja bardzo długo zwlekałam. Myślałam, że to się skończy. Że przeczekamy na stacji metra albo w piwnicach. To nic, że tam zimno, że ciemno, że straszno. Ale w pewnej chwili już nie wytrzymałam. W jednym momencie postanowiłam: uciekamy do Polski. Nawet nie wróciłam do domu, żeby się spakować! Wzięliśmy (kobieta ma troje dzieci) tylko to co mieliśmy przy sobie w schronie: dokumenty i takie podstawowe rzeczy. Dzieci przekraczały granicę z całym majątkiem w szkolnych plecakach. Mój cały majątek jest w dwóch reklamówkach. Tyle mamy. Nie ukrywam, że na pomoc liczymy.
Ale „Lubelskie pomaga Ukrainie” to także np.:
- pomoc w załatwianiu spraw życia codziennego. Mówiąc wprost, uczestnicy projektu będą mieli kontakt z osobą, która zna polski system administracyjno-biurowy oraz wie gdzie i do jakiego urzędu udać się, żeby załatwić formalności potrzebne do funkcjonowania w Polsce,
- pomoc prawna, m.in. przy poświadczeniach notarialnych odpisów ukraińskich dokumentów,
- pomoc psychologiczna, dla osób które uciekając przed wojną przeżywają traumę związaną z utratą poczucia bezpieczeństwa.
Projekt będzie realizowany przez Regionalny Ośrodek Polityki Społecznej w Lublinie ul. Diamentowa 2 (tel. 81 528 76 50 oraz 81 528 76 29), a żeby skorzystali z niego najbardziej potrzebujący do współpracy zostały zaproszone Ośrodki Pomocy Społecznej, Powiatowe Centra Pomocy Rodzinie, Miejskie Ośrodki Pomocy Rodzinie oraz Centra Usług Społecznych z terenu całego województwa lubelskiego.
- Bez waszej pomocy zginiemy. Bardzo dziękujemy za to co dostajemy. Wspaniali z was ludzie – Tamara prosi, żeby jej słowa wydrukować koniecznie.

